Panorama/pejzaż to jeden z wyjatków. Obowiązek wynika z prawa autorskiego i przewiduje sporo odstępstw od tej reguły. Problem polega na tym, że za naruszenie nie ma sankcji karnych. Więc na tej podstawie policja nie będzie działać. A żeby dochodzić odszkodowania cywilnego trzeba najpierw wiedzieć kogo pozwać. Więc pierwszym krokiem byłoby wylegitymowanie delikwenta. Co jednak jeśli on chcie podać swoich personaliów?    Gdzies już pisałem - na paragrafy z nimi się nie wygra. Na pewno są już pod tym względem przygotowani i wiedzą że ryzyko nie jest duze. Trzeba niestety zejść do ich poziomu i też twórczo wykorzystywać luki. Np. zgłaszac na policję, że perwers nie tylko robi zdjęcia ale w dodatku się onanizuje i śledzi dzieci. A następnie samodzielnie robic zdjęcia delikwenta i umieszczac ku przestrodze na różnych portalach. Jeśli jakimś cudem zjawi się policja to z notatki policyjnej będzie można pozniej ustalić personalia i wysłać notkę do sąsiadów. Jednym słowem zrobić im takiego smrodu żeby jeszcze przez lata zlewał ich pot na samą myśl o plaży. Ogień zwalczać jeszcze większym ogniem. To oni powinni się bać a nie uczciwi ludzie. W razie czego będzie słowo przeciwko słowu (zresztą inni plażowicze mogą się przyłączyć i skutecznie dojechać delikwenta). Oni się boją tylko tego że ich hobby się wyda i że się żona / sąsiad dowie - dlatego nie zgłoszą pomówienia. 

Jest chyba jeszcze inaczej. O ile pamiętam mozna sfotografować dowolną osobę, z pewnymi wyjątkami. Zakaz dotyczy publikacji fotografi a nie jej wykonania. Jeżeli robisz zdjęcia do swojej szuflady to możesz pstrykać do woli.

Jakaś menda znowu zaorała pobocze koło tego nieużytku za zjazdem z drogi wojewódzkiej, żeby nie można było parkować. Gdyby jeszcze to było pole uprawne to rozumiem, ale to są jakieś krzaki i chwasty. Mam nadzieję że karma do tego kogoś wróci.

...powiedzieli wszyscy, każdy patrząc na kogoś innego