Reakcja kolegi @blade_loki niewspółmierna do rzeczywistej wagi zaistniałej sytuacji. Nikt by nawet już nie pamiętał tej wzmianki o imionach uczestników przejażdżki rowerowej, gdyby nie całe zamieszanie.   Ten wpis powinien być wiadomością prywatną do autora, bo po raz kolejny zakłócony jest pozytywny odbiór opowieści Pallasa. W przyszłości ani nie znajdą się chętni na wyprawę, mniej będzie szczerych interakcji podczas jazdy, ani nie będzie relacji, bo każdy będzie się bał własnego cienia (oceny itp. komentarzy).

Witam.  Powiedzcie mi proszę kto przychodzi na tą plaże, kto się opala??  Chcemy się wybrać jak będzie pogoda.

Nie zaprzeczam rzeczywistości, mam jedynie wątpliwości co do Twojej interpretacji netykiety, rodo i przeróżnych konwencji w odniesieniu do tej konkretnej sytuacji. Nikt przecież nie jest w stanie powiązać Twojego imienia z konkretną osobą poza dwoma kolegami, z którymi się spotkałeś. Ale im przedstawiłeś się imieniem z własnej woli. Nikt tego nie podejrzał w Twoim dowodzie i nie upublicznił ze zdjęciem.  Jak napisałem to ja sam wyznaczam granice mojej prywatności i żadne netykiety czy przepisy nie zabronią mi podawania imienia, miejsca zamieszkania czy innych szczegółów jeśli mam na to ochotę. Tu nie działa automat, który by tego zabraniał. 

A mnie dziwi jak przeszkadza koledze ujawnienie samego imienia które przecież nie jest jakimś identyfikatorem osoby zwłaszcza że żaden z nas rzadkiego imienia nie nosi.   Natomiast mi jednak przeszkadza takie relacjonowanie naszych / moich postępowań, jak w opisie kolegi @Pallas - może i czyta się to dobrze gdy tak rozbudowanymi zdaniami ktoś relacjonuje pobyt, ale te wstawki "ten zrobił to, powiedział to, zadecydował tamto" powodują że czuję się zniechęcony by przy przyszłych spotkaniach się odzywać, jakoś uzewnętrzniać swoje przemyślenia, nie wiedząc czy mówię je do dwóch rozmówców, czy też Więc inaczej postrzegam jak widać to, co jest pożądaną prywatnością a co nie.