Camping Lavanda (tuż przed Orebicem) ma wydzieloną plażę FKK. Nie byłem, nie widziałem, ale podobno można za free (info z innego forum) https://www.lavanda-camping.com/pl/plaze Ja mogę polecić plażę w pobliskim Trpanju - bardzo kameralnie, w sezonie kilkanaście osób max. No i jest jeszcze Zuljana ale to już dużo dalej. 

Na tej plaży trafiają się naturyści, a nie tekstylni. Są w zdecydowanej mniejszości. Max 5%. Szerzej w ogólnej dyskusji w wątku o naturyzmie za 20 lat.

OK dzięki Bardziej miałem na myśli porę dnia / dzień tygodnia ... bo jakoś tak za tłumami nie przepadam

Postanowiłem reaktywować temat i udowodnić (a może obalić) tezę o zaniku naturyzmu za 20 lat na podstawie bieżących obserwacji ośrodków naturystycznych i plaż opisywanych także tu na forum. Dzisiaj opowieść o miasteczku naturystycznym Port Leucate. Miałem okazję niedawno wrócić z tygodniowego pobytu w tym miasteczku. Samo miasto robi dobre wrażenie, Spokojne, ciche z ładnymi widokami nad Morzem Śródziemnym. Dosyć dużo turystów, także młodzieży. Jakieś 5 kilometrów od centrum zaczyna się część naturystyczna z osiedlami apartamentowców zarządzanych przez agencje Oasis i Aphrodite. Apartamenty już nie pierwszej młodości, wymagające odnowienia, jednak w środku czyste, dobrze wyposażone, niektóre z bardzo ładnym widokiem na morze. Nie mają niestety klimatyzacji, co przy tych temperaturach nie daje komfortu. Na terenie dostępne w sumie trzy baseny, w tym jeden 25 metrowy. Niestety, pensjonariuszami ośrodka są wyłącznie emeryci i to już nie 65+, ale 70+ wykazujący zupełny brak aktywności. Zastanawiałem się jak to możliwe, że młodzi ludzie, czy rodziny z dziećmi nie docierają do tego ośrodka, mimo że to rzut beretem od części tekstylnej. Do ośrodka przylega bardzo ładna plaża ok. 2km długości. Oficjalnie naturystyczna. Tu zagadka. Kto przybywa na tej plaży? Oczywiście, ludzie 70+. Uwaga, uwaga! W czasie 6 dniowego pobytu przewinęła się nawet przez dwa dni jedna młoda para 25 latków, którzy wiedzą na czym polega naturyzm i jedna rodzina z maluchem.  Plaża generalnie rzadko zaludniona, w porywach jednak 200 osób można się doliczyć.  Drugim etapem pobytu nad morzem był Lloret de Mar. Podobno na plażach hiszpańskich tekstylnych toples to normalność, a plaże naturystyczne oblegane przez naturystów. Jaka jest rzeczywistość? Plaże publiczne w mieście tekstylne - zero pań w toplesie i to bez względu na wiek. 5km od miasta jest plaża niby naturystyczna Sa Boadella. Mała, żeby do niej dojść trzeba od ulicy przejść przez las i górkę. Z nadzieją więc postanowiłem na nią wejść. I co? I nic, jak mówił niejaki Karol N. Tłum na plaży. Kilkaset osób, młodzież, rodziny z dziećmi, trochę starszych. Naturystów ok. 5%. W pełni korzystający z uroków naturyzmu to starsi mężczyźni. Kobiety, w szczególności młodsze co najwyżej toples. Totalny zawód. Podsumowując: na tym etapie potwierdzam z ubolewaniem tezę o zaniku naturyzmu. Za 20 lat zaniknie całkowicie. Cdn...