Rozwinę temat plaży Banculuka i pobliskich.   Z góry zaznaczam, że nie korzystałem z campingu Banculuka, dlatego odniosę się wyłącznie do plaż. W Bašce przebywałem na przełomie czerwca i lipca 2025 roku, pogoda była bardzo dobra (30–33 st. C, słonecznie). W tym okresie plaża Banculuka nie była zatłoczona, choć trudno powiedzieć, że było pusto – ruch był umiarkowany.   Około 10% osób korzystało z plaży w pełnych strojach kąpielowych (nie wliczam tu kobiet topless – takich było ok. 15%). Można zatem uznać, że charakter FKK został zasadniczo zachowany. Na plaży spotkać można osoby w różnym wieku, choć przeważają osoby starsze – więcej młodszych osób zauważyłem na innych, sąsiednich plażach. Z restauracji przy plaży korzysta się w ubraniach.   Plaża Banculuka jest czysta, dość cicha i ma łagodne zejście do morza. Typowo dla Chorwacji – warto mieć ze sobą buty do wody, ponieważ dno jest kamieniste, z licznymi dużymi głazami. Za 25 euro można wypożyczyć dwuosobowy kajak na trzy godziny, co zdecydowanie polecam – my skorzystaliśmy i dotarliśmy do kilku pięknych, pobliskich plaż „clothing optional”.   Najbliżej znajduje się plaża Jablanova – tu około 50% plażowiczów korzysta z niej bez strojów. Na miejscu dostępne są napoje i przekąski (chipsy), a z budki sączy się muzyka, nadająca temu miejscu luźny, niemal hippisowski klimat, który nie każdemu musi przypaść do gustu. Łatwo tu schować się w cieniu sosnowego lasu. Choć plaża jest znacznie mniejsza od Banculuki, również nie była zatłoczona – można się na nią dostać jedynie od strony Banculuki.   Z Jablanovej można pieszo przejść do urokliwej, bardzo kameralnej plaży Mali Raj. Trasa zajmuje około 10–15 minut i wiedzie przez skalisty teren, dlatego zdecydowanie odradzam klapki i buty ze śliską podeszwą. Mali Raj to spokojne, niewielkie miejsce, w którym przeważają naturyści.   Idąc dalej 3–4 minuty, docieramy do większej plaży Vrženica, również popularnej wśród naturystów, choć pojawiają się też osoby tekstylne. Kamienie są tu jednak większe i mniej wygodne do leżenia.   Kajakiem dotarliśmy także na najbardziej oddaloną – i naszym zdaniem najpiękniejszą – plażę Dubna Beach. Woda była tu najcieplejsza, a ludzi zaledwie kilku, głównie naturystów. Miejsce zachwyca spokojem i otoczeniem.   Podsumowując – dla odwiedzających Banculukę zdecydowanie polecam eksplorację okolicznych, urokliwych plaż. Wybrzeże na wschód od Baški oferuje wiele interesujących i mniej uczęszczanych zakątków, które z pewnością warto odkryć.

A ta plaża staje się jeszcze większa dla wszystkich, nawet najbardziej wymagających, ponieważ jest tam mnóstwo miejsca.

Jeździmy na te termy regularnie (~ raz w miesiącu) już od trzech lat. Cały czas uwielbiam ten obiekt. Teraz, latem, ta strefa zewnętrzna z basenem i jacuzzi robi doskonałą robotę, można się poczuć jak w raju pływając nago w promieniach słońca  Hugo robi świetne seanse, bardzo mi się podoba, że używa kadzideł.    Cieszy mnie, że dużo rzeczy zmienia się na lepsze, był remont łazienek wewnętrznych, były poprawki w grocie solnej, teraz remont jednej z saun parowych.  Dalej są jednak wady, które możnaby poprawić. Szkoda, że prysznice w łazienkach podają losowo lodowatą albo gorącą wodę, a te na zewnątrz czasem nie działają wcale. Koszmarna sprawa z rezerwowaniem ręcznikami leżaków, zarówno przy basenie jak i na plaży. Strasznie to frustrujące, gdy wszystkie kilkanaście leżaków pod parasolami jest "zajętych", ale nie ma na nich ani jednej osoby.  Najpierw się ucieszyłem, że zrobili fotowoltaiczne wiaty na tym żwirowym parkingu, bo zawsze to fajnie zaparkować w cieniu latem. Niestety ludzie boją się dojeżdżać do słupków i zamiast miejsca na dwa auta wchodzi tylko jedno. Ogólnie ten parking jest trudny i bywa stresujący. Dobrze byłoby tam jakieś lepsze oznaczenia zrobić, bo czasem ktoś stanie na środku i zastawia innym wyjazd. Na szczęście kawałek wcześniej jest parking miejski przy wypożyczalni rowerów i tam właściwie zawsze są miejsca.  Śmieszny zabieg z tą promocją na karty klubowe za 80 zł zamiast 300zł. Mam wrażenie, że ta promocja częściej jest, niż jej nie ma Na pewno będziemy dalej wracać, w "pobliżu" Krakowa nie widzę konkurencji. 

Wczoraj ktoś z N plaży przeszedł prawie na drugą stronę Wisły. Miałem wrażenie, jakby woda sięgała mu nie dalej niż do uda na środku koryta. Bliżej drugiej strony brzegu przepłynął niewielki statek, więc musiało być więcej niż kilkanaście centymetrów.