-
Posty
-
Przez fajny · Napisano
ze dwa tygodnie temu wróciliśmy z mężem z wyspy Kos i w końcu zebrałam się na opisanie naszych wrażeń Ogólnie: - wyspa Kos nas nie zachwyciła, miasto Kos przeciętne, praktycznie brak jakiejś starówki czy pięknych kamieniczek. Miasto oferuje stragany, restauracje, port, statki wycieczkowe, zamek którego nie odwiedziliśmy bo nie znaleźliśmy wejścia, ale też niezbyt go szukaliśmy, tłumy turystów i kilka ruin, ale słabo opisanych i wyeksponowanych. Wyspa jest dosyć mała, wynajmując samochód na dwa dni (my wynajęliśmy na 5 dni) można zaliczyć wszystkie atrakcje (które dla nas były bez szału). Nie będę opisywała atrakcji bo to nie temat tego wątku. Hotel: - Αmmos Luxury Resort - 5 gwiazdek, średniej wielkości hotel, czysty, zadbany, jedzenie przeciętne (to uważamy za największy minus bo lubimy próbować nowych rzeczy, a jedzenie było bardzo monotonne), duży plus za lokalizację, centrum wyspy, wszędzie blisko Plaże: - Atsa Beach - bardzo blisko naszego hotelu, ładna plaża, ale trochę zaśmiecona, ze sporą ilością alg wyrzucanych na brzeg, my się przyzwyczailiśmy bo praktycznie wszystkie plaże na tej wyspie miały z tym problem. Dojazd drogą szutrową około 300m, ale bez problemu można ją pokonać WV UP! którego wynajmowaliśmy. Jeśli chodzi o towarzystwo na plaży to byliśmy tam zazwyczaj sami, czasem się pojawiały jakieś lokalne dzieci, albo pary romantycznych nagich kochanków. Ale plaża ma około 500m, jest też druga część plaży za skałkami, więc ani razu nie musieliśmy się ubierać żeby kogoś nie gorszyć, każdy mógł spędzać czas na plaży jak tylko chciał. Ta plaża chyba nam najbardziej przypadła do gustu bo była jakby nasza prywatna - od naszego hotelu do miasteczka Mastihari - typowe plaże hotelowe, leżaki itd. jedynie bliżej miasteczka Mastihari był pewien odcinek plaży gdzie się pojawiali nadzy partyzanci, ale nam takie warunki kompletnie nie odpowiadają, więc tam nie plażowaliśmy - Exotic Beach - to już zorganizowana plaża nudystów, dojazd samochodem możliwy do samej plaży, na plaży leżaki i parasole, nie znam cen bo my nigdy z tego nie korzystamy, na wschód od plaży zaczyna się pusta plaża z pojedynczymi obozowiskami fanów leżenia na piasku, a nie na leżakach. Plaża szeroka, piaszczysta, raczej brak cienia, chyba że daleko od wody, w wodzie spore śliskie głazy które utrudniają wejście do wody bez butów. Jeśli chodzi o towarzystwo to na leżakach typowi niemieccy emeryci, na piasku raczej emeryci, ale było kilka obozowisk młodych dziewczyn 20-35 lat i par. Na tej plaży dyskutowaliśmy z mężem, pół żartem pół serio, że na plażach nudystów można bez problemu spotkać samotne/grupki w miarę młodych dziewczyn, ale chłopaków w wieku koło 30 lat nie ma w ogóle, ale to taka mała anegdota. - Mystic-phenomenal Beach - w dwóch słowach - bajeczna plaża. Jest to plaża oddzielona "kamieniami" od Paradise beach. Paradise beach jest to raczej bardzo komercyjna plaża do której przyjeżdża dużo turystów. My odwiedziliśmy te plaże późnym popołudniem około 18, dojazd jest bardzo ciężki, jedzie kilka kilometrów drogą szutrową przez góry, droga jest w miarę równa, ale leżą na niej kamienie wielkości kokosów które trzeba omijać i się modlić żeby nie walnąć miską olejową lub nie stracić opony. Mimo trudności jak jechaliśmy na tą plaże to mijało nas w przeciwnym kierunku bardzo dużo samochodów, ewidentnie z wypożyczalni. Nie mam pojęcia jak wypożyczalnie traktują usterki na takiej drodze. Wracając do plaży, o godzinie 18 jak tam dotarliśmy to na Paradise beach były już resztki ludzi, oczywiście wszyscy tekstylni. To typowa plaża z leżakami, parasolami i barem. Poszliśmy na Mystic-phenomenal Beach a tam nie było nikogo, przez godzinę plażowaliśmy bez ubrań nie widząc nikogo. Ciężko powiedzieć jak to wygląda w godzinach szczytu, ale wieczorami można poczuć tam kompletną wolność. Plaża jest bajeczna, myślę że warto ją odwiedzić nawet w stroju kąpielowym - Agios Theologos Beach - dojazd jest przez góry, ale cały czas drogą asfaltową, dopiero na miejscu można jechać dalej na południe wyspy szukając bardziej odosobnionych miejsc. Po około 300m drogą szutrową, jest kapliczka i z plaży kamienisto-piaskowej robi się klif z wyrwami/zatoczkami w których są małe plażyczki, towarzystwo różne, ubrane, rozebrane, toplesowe, każdy znajdzie sobie miejsce. Wybraliśmy (czyt. mój mąż...) zatoczkę gdzie opalały się chyba włoszki w wieku studenckim toples, gdy zobaczyły męża w popłochu się ubrały, ja byłam sceptyczna, ale mąż się rozebrał i wskoczył do morza, po 15min mój mąż się rzucał po ogromnych falach bawiąc się w najlepsze z trzema nagimi włoszkami i dwoma tylko w stringach chyba pierwszy raz byłam zazdrosna na plaży, co doprowadziło do poważnej rozmowy wieczorem - Camel Beach - jest to bardzo fajny spot do snorkowania i to nas tam sprowadziło, dojazd około 200m drogą szutrową jest stromy i trzeba uważać, ale da się dojechać szczególnie mając trochę fantazji jak mój mąż, ja bym się nie zdecydowała tam zjechać. Sama Camel Beach, to plaża parasolowo barowa, oczywiście tekstylna, tuż obok za skałkami jest odsłonięty klifem fragment plaży bez problemu dostępny, ale praktycznie tam nikogo nie ma. Jak tam dotarliśmy to było tam tylko trzech chłopaków nastawionych na snorkowanie. To była świetna okazja żeby się "zemścić" za poprzednią plażę więc szybko spadła góra kostiumu, ale niestety nie przekonało to tych chłopców do zrzucenia szortów , po dwóch godzinach zostaliśmy sami na plaży, co jakiś czas ktoś zaglądał na tą plażę, ale nikt się już tutaj nie rozłożył do końca dnia. Jeśli chodzi o snorkowanie to było to jedne z najfajniejszych miejsc które odwiedziliśmy, a jeśli chodzi o opalanie to toples spoko, ale coś więcej to raczej nie, przynajmniej dla nas Podsumowanie: wakacje udane, opalenizna raczej równa, ale już tu chyba nigdy nie wrócimy -
Przez cherrybike · Napisano
Dla kogoś rzeczywiście może być problemem ujawnienie tożsamości jeśli posiada te dwie wspomniane, różniące się od siebie osobowości. Piszę ogólnie. Moje imię jest na moim profilu w zakładce "coś o mnie". Nie ukrywam również daty urodzenia. Zawsze mi miło, gdy ktoś zwraca się do mnie po imieniu. Oznacza to, że nie jestem już tylko jakimś tam anonimowym kolesiem. Wielokrotnie spotykałem się z forumowiczami czy to nad Wisłą, czy to w Dębkach. Zawsze przy pierwszym przywiataniu przedstawialiśmy się sobie z imienia. Nikt ani nie robił tajemnicy ani nie zobąwiązywał mnie do jej zachowania. Trochę dziwi mnie powoływanie się na netykietę. Jeśli nie chcę aby moja tożsamość została ujawniona to jej po prostu nie zdradzam. Ale nie oczekuję od nikogo dochowania tajemnicy. Ja w realu i na forum to ten sam człowiek. Biorę odpowiedzialność za wszystko, co tu piszę i nie wstydzę się tego. Bo może o to chodzi, nie wiem. To wszystko pisałem ja, cherrybike, wysoki wysportowany brunet koło czterdziestki. -
Przez Mariano italiano · Napisano
Nie tyle duże piersi co samotna kobieta i same zjeby wokół. Niestety nie ma na nich łatwego sposobu, bo przecież w ich opinii nic złego nie robią. Atmosfera na Turawie przypomina mi plażę w Kętach, którą od dłuższego czasu staramy się omijać szerokim łukiem. W tygodniu i wieczorami zboki na plaży i po krzakach a weekendy dużo par w każdym wieku i miła atmosfera. Gdyby nie to, że plaża jest naprawdę fajna to też przestalibyśmy tu przyjeżdżać. -
Przez Pallas · Napisano
Oj, w takim razie bardzo przepraszam za popsucie Cóż, może to kwestia moich doświadczeń z forami, na których stopień wzajemnych znajomości na żywo jest dużo wyższy, w związku z tym osobowości wirtualne i realne bardziej się ze sobą mieszają, w obie strony (aczkolwiek na tym forum też zdarzało mi się zaobserwować takie przypadki, o czym świadczy choćby, że wiem, jak mają na imię Devan i cherrybike). Teraz nie pozostaje mi nic innego jak w dalszej części relacji uszanować Twoje życzenie, chociaż trochę mi to zaburza koncepcję (zwłaszcza że Twój nick jest jednak lekko niewygodny pod względem deklinacji ) Takich rzeczy zdecydowanie nie planowałem upubliczniać, choć do niektórych rozmów pewnie jakoś tam będę chciał się odnieść, ale będę przy tym podwójnie uważał. Swoją drogą zacząłem się zastanawiać, jak by zareagował mój sąsiad z klatki obok, gdyby się dowiedział, że właśnie upubliczniłem jego zawód... Inna sprawa, że kiedyś, podczas pisania podobnej relacji na innym forum zostałem zmuszony do pominięcia szczegółu, który miał kolosalny wpływ na całość i wspominam to traumatycznie. Oczywiście, pierwszą rzeczą, którą zrobiłem po niepowodzeniu transakcji, było sprawdzenie stanu konta - na szczęście pozostało nienaruszone. A jednak po grecku: jak ustaliliśmy wspólnie rok temu, pochodzi prawdopodobnie od czasownika πάλλω - ciskać (w odniesieniu do włóczni); fragment wpisu w Wikipedii faktycznie może lekko wprowadzać w błąd, ale greckie postacie mitologiczne zdecydowanie nie miewają imion pochodzących z łaciny, w ogóle jakiekolwiek łacińskie zapożyczenia w języku greckim to ewenement (za to w drugą stronę jest ich mnóstwo).
-
-
Tematy
-
-
Kluby
-
Kryjówka
Klub Zamknięty · 450 klubowiczów
-
Klub pokazowy
Klub tylko do odczytu · 1 klubowicz
-
-
Nadchodzące wydarzenia
Brak nadchodzących wydarzeń -
Puzzle
-
Statystyki forum
-
Tematów10,1 tys.
-
Postów246,7 tys.
-
-
Statystyki użytkowników
-
Użytkowników14 016
-
Najwięcej online366
Najnowszy użytkownik
Astii
Rejestracja -