-
Posty
-
Przez Sunlover · Napisano
Skrupulatność tych doniesień jest tyleż obrazotwórcza dla wyobraźni, co zatrważająca ku mej bojaźni, mam momentami wrażenie że albo to wszystko nagrywałeś albo sam masz pamięć fotograficzną, z czego ta druga opcja jest bardziej niepokojąca 😅 No tak, widok tabliczki NATURA2000 rzeczywiście skłonił mnie do "zarządzenia" pierwszej z dwóch sesji foto (druga była potem w Rawce), w końcu nieczęsto zdarza mi się praktykując nudyzm, natknąć na tablicę sławiącą naturę -
Przez Pallas · Napisano
Nie wiem, na ile są to cechy skorelowane; relacje z turniejów scrabble'owych z reguły piszą osoby grające w nie znacznie lepiej ode mnie i z reguły potrafią to robić w sposób zwięzły. Ale dzięki To w takim razie kolejna porcja detali: W pewnym momencie, kiedy zatrzymaliśmy się na chwilę, drogę przed nami, którą zaraz planowaliśmy kontynuować jazdę, niespodziewanie przeciął samochód. Nie był może jeszcze na wyciągnięcie ręki, ale jak na nasz gust o wiele za blisko. Oznaczało to, że nasza odległość od drogi wojewódzkiej nr 705 jest już znacznie mniejsza niż się spodziewaliśmy. Aby zatem lepiej kontrolować, w którym miejscu jesteśmy, w swoje ręce, w sensie dosłownym, wziął sprawę blade_loki – przez następne pół godziny jechał, stale trzymając telefon (umiejętność jak dla mnie iście akrobatyczna). Początkowo próbował na każdym skrzyżowaniu uzgadniać z nami dalszy kierunek, przeciwko czemu w pewnym momencie zaoponował Sulover, twierdząc, że nie czuje potrzeby aż tak dokładnego wypowiadania się w tym temacie. Dyskusja na temat roli nawigatora podczas wycieczki miała parę faz i chyba nie doprowadziła do ostatecznej konkluzji, w końcu jednak wszyscy lekko się zmęczyliśmy i temat nieco ucichł. Zanim się to jednak stało, zjeździliśmy dość dokładnie środkową część lasu, tę nieco na zachód od wspomnianej szosy, mijając po drodze kilka ambon – co ciekawe, dominowały te niezadaszone, w dodatku postawione nie na obrzeżu lasu, ale centralnie wśród drzew (choć w lesie brakowało nieco piętra krzewów, jakaś tam widoczność w sumie więc była). Z kolei, co nas nieco dziwiło (jak to możliwe, że skierniewiczanie nie korzystają z takiego ładnego lasu?), ale dużo bardziej ucieszyło, nie mijaliśmy na swojej drodze kompletnie żadnych ludzi. W pewnym momencie wypatrzyliśmy w oddali jaśniejszą plamkę, na pierwszy rzut oka bardzo podobną do tej z początku naszej bytności w lesie, zaraz jednak pozwoliła się zidentyfikować jako ułożony stos ściętych pni. Jeżeli więc nieliczyć jednego niesfornego patyka i jakiś czas później małej gałązki paproci, które niepostrzeżenie wkręciły się w szprychy, przez długi czas zupełnie nic nie zakłócało naszej przejażdżki. Taki brak problemów połączony z ogólnym poczuciem lekkości i rozluźnienia sprawia, że łatwo można stracić czujność. Całe szczęście, że nie wszystkich dotyka to w tym samym stopniu. W pewnym momencie Sunlover uniósł lekko dłoń w geście, abyśmy się zatrzymali. Kiedy zaś umilkł odgłos szprych, z szumu drzew można było łatwo wyłowić zupełnie do nich niepasujący dźwięk mechaniczny. Szybkie rozejrzenie się wystarczyło, aby się zorientować w sytuacji. Drogą szutrową, do której właśnie dojeżdżaliśmy, zmierzał w naszą stronę potężny traktor. Sunlover zareagował błyskawicznie, wydając komendę: „zawracamy”. Zatrzymaliśmy się kilkadziesiąt metrów w głębi lasu, skąd kierowaca nie miałby szans nas dostrzec, my za to spomiędzy drzew mogliśmy śledzić jego oddalającą się sylwetkę. Udało się. Skoro droga szutrowa ewidentnie nie była nam przyjazna, ewentualne plany skręcenia w nią należało porzucić. Zamiast tego przecięliśmy ją, jadąc na wprost, do niezbadanej jeszcze przez nas północnej części lasu. Przy okazji uświadomiłem kolegom, że widoczna na mapie czerwona linia stanowiąca granicę naszego terenu od tamtej strony (analogiczną do wspomnianej drogi wojewódzkiej nr 705 na wschodzie) to nic innego jak autostrada A2. Ostatnia równoleżnikowo biegnąca droga przed autostradą nie była co prawda szutrowa, była jednak dużo szersza niż większość, którymi do tej pory się poruszaliśmy, w dodatku oficjalnie oznakowana szlakiem PTTK i dodatkowo symbolem ścieżki rowerowej, jeżeli więc mielibyśmy spotkać dziś na swej drodze jakąś inną ekipę rowerzystów, byłoby to bardzo odpowiednie do tego miejsce. Droga zaprowadziła nas na polankę – z jednej strony ciągnęła się z niej po horyzont, więc ewentualne niebezpieczeństwo dałoby się wypatrzyć z daleka, z drugiej jednak urywała się złowrogim zakrętem, zza którego w każdej chwili mógł wyjechać któryś z moich współpasażerów z porannego pociągu. Bardziej jednak niż na zakręcie Sunlover skupił w tym momencie uwagę na stojącej na polanie tabliczce obwieszczającej, że oto znajdujemy się w obszarze Natura 2000. Nagle ogarnęła go przemożna chęć, by niewątpliwie ucieleśnieniamy teraz pełną naturę najlepiej, jak się da, zestawić obie te natury razem na zdjęciu, koniecznie do kompletu z rowerem (tylko jakoś liczba 2000 pasowała mu nieco mniej, trudno powiedzieć dlaczego…). Nastąpiła krótka sesja fotograficzna, podczas której kolejno wcielaliśmy się w modeli, bardzo tylko przy tym dbając, żeby każdy wizerunek znalazł się wyłącznie w telefonie należącym do jego właściciela. Co prawda ja sam wielkim miłośnikiem naturystycznego fotografowania się nie jestem – takie zdjęcia mają jednak bardzo ograniczoną użyteczność (nie nadawałyby się nawet do szantażowania), a od kiedy nie jestem już aż taki piękny i młody jak kiedyś, patrzenie na swoją sylwetkę sprawia mi zdecydowanie mniejszą przyjemność. Mimo to dałem się namówić, zwłaszcza że blade_loki w roli fotografa ewidentnie czuł się w swoim żywiole, zręcznie ustawiając kadry, tak żeby nie znalazł się w nim najmniejszy fragmeny linii elektrycznej przebiegającej tuż obok. Ze świeżo dociążoną pamięcią w telefonach, nadal szczęśliwie nieniepokojeni przez żadne istoty ludzkie, ruszyliśmy dalej tym samym szlakiem, który jednak, co wkrótce wyszło na jaw, zbliżał nas stopniowo do autostrady. W pewnym momencie szum, który na polance fotograficznej był ledwie słyszalny (i to nie przez wszystkich), nasilił się do tego stopnia, że blade_loki podjął (tym razem całkiem autorytatywnie) decyzję: skręcamy z powrotem na południe. Przez jakiś czas penetrowaliśmy więc północno-zachodnie rubieże lasu, starając się przy tym unikać tych bardziej zapiaszczonych tras, aż w końcu, dróżką dość mocno porośniętą dzikimi trawami sięgającymi mniej więcej połowy łydki, lekko wypłowiałymi z powodu suszy, dotarliśmy do kolejnej polanki. Wszyskie pięć prowadzących na nią dróg wyglądało bardzo podobnie, tak więc, nawet biorąc pod uwagę standardy tego lasu, trafienie tu przez kogokolwiek wydawało się nieprawdopodobne, a krajobraz urzekł Sunlovera do tego stopnia, że miejsce to będzie z pewnością żelaznym punktem wszystkich przyszłych wypraw rowerowych w tych okolicach. Tutaj też zrobiliśmy sobie najdłuższy, bo niemal dwudziestominutowy postój. cdn. -
Przez Sunlover · Napisano
Teraz już rozumiem czemu jesteś dobry w Scrabble. Twoja pieczołowitość w zapamiętywaniu i oddawaniu detali jest niecodzienna -
Przez słoneczni · Napisano
@Martomusa tu i w innych miejscach (plażach) chodzi o inne "autobusy innych kierowców).
-
-
Tematy
-
-
Kluby
-
Kryjówka
Klub Zamknięty · 450 klubowiczów
-
Klub pokazowy
Klub tylko do odczytu · 1 klubowicz
-
-
Nadchodzące wydarzenia
Brak nadchodzących wydarzeń -
Puzzle
-
Statystyki forum
-
Tematów10,2 tys.
-
Postów246,9 tys.
-
-
Statystyki użytkowników