Podczas pobytu i czekania w kolejce na ostatni seans padał deszcz, momentami dość obficie. Odwiesiłem ręcznik oraz czapkę na haczyku przy saunie aby pozostały suche i w stroju organizacyjnym udałem się na zewnątrz, gdzie był koniec kolejki. Ustawiłem się frontem do żywopłotu, a goły tyłek nikomu nie przeszkadzał, tym bardziej, że było już dość ciemno. Dodatkowo trochę się schłodziłem przed seansem. Paradoksalnie obsługa nie widzi problemu z nagością, podczas stosowania peelingu na zewnątrz, w przerwie seansu odpłatnego.

Jak wy tam żyjecie w tym Stargardzie... eh. Parowa wszyscy owinięci. Piling też w kokonie. Moja wyobraźnia nie sięgała nigdy tak daleko. "Seans", uwaga, tutaj hit- jedna kula z aromatem odświeżacza do kibelków i wachlarz przez całe 30 sekund. Tyle, serio. Znam podobne aromaty, sama sztuczność, kosztują coś ok 20zł za butelkę. Najtańsze tak mają że są do siebie wszystkie zbliżone i ciężko odróżnić czekoladę od pomarańczy, te stosowane w "seansie" były podobne. Oczywiście zasada ręcznik pod ciałem nie obowiązywała nigdzie i nikogo. Szkoda mi nawet dalej pisać, bo wizyta w tym miejscu była dla nas zwyczajnie smutna. Chyba tylko łaźnia przyjemnie ciemna i gorąca była ukojeniem tych raczej niepozytywnych wrażeń. Stargardzianie, wy tak żyjecie???

Witamy.     Jutro pracujemy tzn jedno z nas.  Myślimy o poniedziałku lub wtorku. Mamy nadzieję że będzie pogoda i się uda przyjechać.

@My34 Witajcieczęsto gęsto bywam z koleżanką