@marcel22 - hotelik 4 **** czyli w Grecji trzeba jedną gwiazdkę odjąć. Pokoje może już by wymagały małego remontu. Jedzenie dobre. Widoki z hotelu piękne. Baseny dwa i jeden w strefie SPA, do której wejście kosztuje 15 EU na dzień. Czyli warunki znośne jak dla nas, ale trzeba zaznaczyć, że to nasze subiektywne wrażenia bo my nie jesteśmy zbyt wymagającymi turystami, ponieważ mimo naszego wieku ( 50 + ) nadal do Piasków i Dębek jeździmy co roku pod namiot.

Okolica jak w temacie, czy możecie polecić jakieś miejsce do poprawnego saunowania?

Przeczytałem regulaminy obydwu przybytków, Thera Wellness wg mnie regulaminowo nieco pogubiona.  Wsparłem się też opiniami z Google dot. ww przybytków, i... niestety nie zaryzykujemy   Najpewniej ten sam problem, co w Novotelu - niby ma być poprawnie, ale obiekt zarabiać musi, więc oko jest przymykane.   

Pomiechowo, koło Pomiechówka, plaża przy ujściu Wkry do Narwi. Znam to miejsce od dzieciństwa jako odludne i urokliwe i często tam bywałam. Od kilku lat grupa golasów zapaleńców próbuje zaadaptować to miejsce z całkiem niezłym skutkiem. Dość trudny dojazd od Pomiechowa przez łąki wzdłuż rzeki Wkry do jej ujścia do Narwi. Stoi tam duży słup linii wysokiego napięcia i od niego idzie się w lewo i ścieżką przez krzaki przy samej Wkrze. Na końcu ścieżka wychodzi na wspomnianą plażę. Tłumów nie ma, ale dla mnie to akurat zaleta. Byłam raz z chłopakiem w tygodniu i od południa przez kilka godzin byliśmy zupełnie sami. Trafiliśmy w internecie na opis nagiej plaży w tym miejscu, ale znając to miejsce od dawna nie byłam pewna czy to własnie tutaj. Około 16 pojawiło się kilka osób, w tym jedno małżeństwo z dzieckiem i już mieliśmy się ubrać, żeby nie wzbudzać zainteresowania, ale patrzymy, a oni wszyscy też się rozbierają, więc już wiedzieliśmy, że jesteśmy w dobrym miejscu. Następnym razem byliśmy w upalny weekend i tu już niestety okazało się, że na miejscu spory tłum ludzi i dużo dzieci. Tekstylni pół na pół z golasami, a do tego co chwilę spływające Wkrą kajaki. Można rozłożyć się bliżej krzaczków, jeśli nie chce się narażać na ciekawski wzrok. Raczej nikt nie bulwersował się obecnością nagusów, a oni czuli się tam dość pewnie, więc uważam, że miejsce godne polecenia. Jakiś bidulek na kajaku dostał wiosłem od żony, bo jak przepływali obok, to przestał wiosłować. Podobno czasem stoją tam nawet odpowiednie znaki, mówiące o nagiej plaży, ale jak my byliśmy, to nie było.