W sobotę po raz pierwszy odwiedziliśmy Sommer Residence. Gdybym miał nasz pobyt podsumować w jednym zdaniu to napisałbym "naturystyczny relaks w ogrodzie".  Ogród jest świetny, nieporównywalny z innymi obiektami, w których byliśmy do tej pory. Wielka działka porośnięta trawą, luźno rozstawione leżaki, gęste drzewka owocowe na obrzeżach. Idealne miejsce, żeby opalać się nago i w spokoju porozmawiać. Miejsca jest naprawdę sporo. Za to ogromny plus.  Na uwagę zasługuje też przyjazna atmosfera. W innych obiektach rzadko z kimś rozmawiamy, a tutaj pogadaliśmy kilka razy z innymi gośćmi.  Podobają mi się ceny, są lepsze niż w wielu innych obiektach. Tutaj jest 65zł za 4h w weekend, podczas gdy w Termach Rzymskich za to samo jest 125zł (z kartą klubową!).  Seansów saunowych jest sporo, są o każdej pełnej godzinie, czasem kilka jednocześnie. Niektóre są dodatkowo płatne i trzeba się zapisywać na nie w recepcji. Do tego wszystkiego, akurat gdy byliśmy, odbywały się jakieś mistrzostwa, które były w ogóle osobno płatne i miały osobną rozpiskę Także no, może bazowa cena nie jest wysoka, ale można wydać więcej.  Spodziewałem się, ze skoro są te mistrzostwa to obiekt będzie bardzo wypchany, ale dowiedzieliśmy się, że jest mniej ludzi niż zwykle.  Jeśli chodzi o saunarium to byliśmy na trzech seansach (nie korzystaliśmy z saun poza nimi). Pierwszy był relaks w saunie eventowej. Żonie się podobało, ale jak dla mnie trochę niewypał. Start opóźniony chyba z 10 min. Po tym, jak ludzie usiedli prowadząca poleciła się położyć, ale już nie wszyscy mieli na to miejsce. Potem były problemy z dźwiękiem, co znowu przeciągnęło seans. Ogólnym pomysłem było coś w stylu medytacji z przewodnikiem, głębokie wdechy, przechodzenie uwagą przez całe ciało. Ale dla mnie efekt psuło to, że muzyka była ostatecznie dość głośno i jak prowadząca poszła na drugi koniec sali to jej nie słyszałem. Plus za zapachy, palo santo, szałwia, lawenda. Był dla mnie za długi i trochę się nudziłem, skończył się 40 min po planowanym rozpoczęciu. Drugi seans "imprezowy" w saunie orientalnej. Taki średniak.  Trzeci seans też w orientalnej, saunamistrz machający na co dzień w (zbanowanym na forum) Emerald Spa. Tutaj Panie były wpuszczane jako pierwsze, o czym ktoś wcześniej już pisał w wątku. Mi się to nie spodobało, no ale nie jestem panią Ciekawy seans, prowadzący się postarał, miał być taki usypiająco relaksujący. Interesujący miks zapachów, było przyjemnie, ale jednak dla mnie za długi (był planowany na 20 minut), musiałem wyjść przed końcem bo nie dałem rady. Były cztery kule, ale już po trzeciej sporo osób wyszło, a według zapowiedzi dopiero na koniec miało być gorąco.  Także no, akurat chyba nie trafiłem na nic, co by mi podpasowało w 100%, ale na pewno podziwiam różnorodność pomysłów na seans (do tej pory nigdzie w ogóle nie widziałem tak długich seansów jak tutaj).   Na seansach, które widzieliśmy raczej wszyscy czekający się mieścili w saunie (oprócz jednego w saunie parowej).  Z atrakcji wodnych: średniej wielkości basen, kilka miejsc do schładzania się i kilka jacuzzi z ciepłą wodą. Jest spoko.  Jedzenie: faktycznie dosyć powolna kuchnia. Po 17:00 zapytałem, na którą byłoby jedzenie, gdyby je teraz zamówić i dowiedziałem się, że najwcześniej można zamówić na 19:00, słabo. Ale jak potem przyszedłem o 18:40 i zapytałem, na którą byłby żurek, to się dowiedziałem, że będzie od razu. Jedzenie w restauracji za drzwiami, ale można pójść w ręczniku. Tylko trochę dziwnie się czułem, bo na stołach białe obrusy i wystrój troszkę ąę, a ja w ręczniku i klapkach Jeśli chodzi o nagość, to można się czuć swobodnie, ludzie raczej się nie krępują. W wątku pojawiło się trochę uwag o nadużywaniu alkoholu i imprezach w weekendy. Alkohol gdzieś tam się przewijał, w szatni na przykład siedziało dwóch gości i rozmawiało pijąc Jägermeistera, ale podczas naszego pobytu od 15 do 19 w sobotę nie było żadnych wyjątkowych sytuacji spowodowanych alkoholem. Może wieczorami jest gorzej.  Podsumowując, wreszcie znaleźliśmy obiekt, który jest dla nas porównywalny z Termami Rzymskimi pod kątem tego jak bardzo chcemy go odwiedzać. W TR na pewno jest większy basen, większe jacuzzi, więcej większych saun i choć też ma trochę leżaków i plażę, to ogród i atmosfera w SR wygrywa pod kątem leżakowania. Ciekawie jest też spróbować innego typu seansów. Myślę, że jeszcze wrócimy, choć trochę obawiam się trochę, że normalnie w soboty jest większy tłok, niż był tym razem 

Nie da się, akurat ten odcinek gdzie jest plaża N jest bez leżaków i parasoli, obok można wynająć ale wtedy już w kostiumach.

Zgadza się, czyli kleszcze które znalazłeś we włosach nie znalazły się tam na skutek ich spadnięcia na Ciebie z góry z drzew, tylko na skutek ich złapania Cię kiedy ocierałeś się o gałęzie na których one siedziały, na wysokości zgodnej z tą, którą podają źródła. Istotna jest tu wysokość nad ziemią oraz przeniesienie przez kontakt (nie skok z góry), a nie to czy daną roślinę klasyfikujemy jako drzewo czy jako krzew. W swojej poprzedniej wypowiedzi zacytowałeś fragment do którego się odnosiłeś. Nie było w nim napisane "kleszcze są TYLKO w trawie", a "kleszcze nie spadają z drzew". Na co Ty odpowiedziałeś "nie zgadzam się". Nie bardzo rozumiem czemu teraz zaprzeczasz.

Pomijając już nawet naturyzm zastanawia mnie, co stanie się w sytuacji, kiedy rodzic będzie potrzebował pomocy ze względu na stan zdrowia/zemdleje pod prysznicem. Czy taka osoba odmówi pomocy, czy może będzie to robić z obrzydzeniem? I czy będzie usatysfakcjonowana, kiedy jej dzieci wychowane w taki sposób zrobią to samo w analogicznej sytuacji?