Skocz do treści

Witamy na forum NNS

Zrób coś sensownego

W TYM MIESIĄCU W KLUBIE NNS
  • Posty

    • bvnor
      Ada to moje odkrycie po śmierci Koversady. Jak jeżdzicie z Pogoricy do Ada ? Ja koleją do Baru, jedna z najpiękniejszych linii kolejowych na świecie, podróż to wielka atrakcja i bajka. Potem to już rzut kamieniem i byle jakim busem. Moim zdaniem tam przydał by się sezonowy mini market bo ten jedyny sklepik to bardzo ubogi.
    • Devan
      Taki pobyt to chyba też tu wkleję. Choć zaznaczam, że zdjęcia, o których nieraz w tym wpisie wspominam, oczywiście tylko u mnie na stronie. Tu... wiadomo... 2025.08.19 U większości naturystów ustawienia są takie, że plażowy naturyzm uskuteczniają w czasie jednego spójnego wyjazdu, a ściślej rzecz biorąc pobytu. U mnie jest od lat zupełnie inaczej. Wakacyjne wyjazdy preferuję aktywne, przepełnione zwiedzaniem, turystyką pieszą, czy ongiś również rowerową (do której też mam ambicję w jakimś tam zakresie jeszcze powrócić...). No i po powrocie z takich właśnie w moim stylu dwóch tygodni zamkowo-pałacowo-jaskiniowych oraz górsko-wędrownych wojaży, kiedy to całościowego opalania nie było niemal wcale, parcie było jedno - trochę odświeżyć opaleniznę w tych częściach ciała, które na słońce wystawiane ostatnio nie były. A pogoda, która w sierpniu tego roku jest wyjątkowo łaskawa, taką okazję zafundowała bardzo szybko, bo już drugi dzień po powrocie z wakacji, czyli tytułowy sierpniowy wtorek. Dodatkową zachętą był fakt, że w głębi lądu prognozy zapowiadały jednak trochę chmur, a nad morzem, zgodnie według wszystkich najbardziej wiarygodnych synoptyków, miała być pełnia błękitu nieba... Nie trzeba było zatem długo myśleć. Się wcześnie rano wyekspediowało i się pojechało do tradycyjnego Grzybowa 😎 Na plaży zameldowałem się ok. 9:30 i już trochę ludzi się smażyło. Na tyle, że nie było łatwo wykonać poranną sesję fotograficzną, ale jakoś udało się trochę widoków uchwycić bez ujmowania kogokolwiek w kadrze.  Tym razem również w ciągu dnia, a zwłaszcza późnym popołudniem, jeszcze trochę fajnych fotek udało się cyknąć, co jest do zobaczenia pod niniejszą relacją na mojej stronce. Co do warunków na miejscu - rzeczone już wcześniej błękitne niebo, wszystko wedle zapowiedzi, a do tego dość konkretny wietrzyk, który jawił się jako bardzo przyjemna morska bryza. Do tego... WODA!!! Dość długo już jeżdżę na tę plażę. ale przypadek tak fantastycznie orzeźwiającej, a zarazem temperaturowo komfortowej do wejścia, oraz jednocześnie tak czystej wody to naprawdę bardzo trudno mi w pamięci odgrzebać! Trafiły się chyba jakieś wyjątkowo szczęśliwe morskie prądy, które spowodowały taką sytuację właśnie. Nie było może jakichś znaczących fal, tylko takie jak na zdjęciach, ale za to w wodzie widać było ławice jakichś małych rybek uciekających spod łydek, którymi to od czasu do czasu interesowały się mewy śmieszki.  Przyroda po prostu postanowiła pod każdym względem zafundować tym razem wszystko to, co najlepsze tylko ma! Nic dziwnego, że w tych realiach to była pełnia skorzystania - i ze słońca, i z wody i z lekko chłodzącej bryzy, czyli wszystkiego tego, dla  czego się jeździ nad morze. Co tu dużo mówić, na wypasie.  Będąc przez cały dzień (aż do ok. 18:00), bez większego problemu nadrobiłem wszelkie parutygodniowe braki w opaleniźnie. Co do atmosfery, to była ta tradycyjna grzybowska pełnia tego naturyzmu w czystej formie. Myślę, że jako swoistą kwintesencję tego mogłaby posłużyć sympatyczna i w pełni naturystyczna (nie jakaś mieszana...) rodzinka w składzie rodzice z dwiema córkami w wieku szkolnym i małym synkiem w wieku przedszkolnym, która jeszcze przedpołudniem usadowiła się w moim sąsiedztwie i wyraźnie wykazywanła pełnię radości plażowego naturystycznego wypoczynku. Jako całokształt to był absolutny wzór rodzinnego naturyzmu! Komuś, kto gdzieś tam po internetowych szmatławcach pisał jakieś wypociny na temat tego, żeby niby nie zabierać dzieci na nagie plaże, jak bym bardzo chętnie wskazał właśnie ten przykład! Poza tym, to wydawało się, że wśród obecnych na plaży zwolenników nagiego wypoczynku, też było podobna pełnia naturystycznego wypoczynku i nie było nic, co by mogło budzić jakiekolwiek wątpliwości. Akurat w tym dniu wszystko jakoś ułożyło się tak, że mniej więcej od wejścia na plażę z parkingu do okolic słupków od siatkówki była część wyraźnie mieszana tekstylno-naturystyczna, natomiast poczynając właśnie od okolic bardziej wschodniego wejścia na plażę (gdzie ja się usadowiłem) dalej na wschód ciągnęła się strefa jednolicie naga, z jedną tylko rysą, o której może nieco później. Bynajmniej dość daleko się tym razem ten stricte naturystyczny sektor przesunął, ale dobrze, że względnie był. Co do wspomnianych słupków od siatkówki, to były w opisywanym dniu kompletnie nieużywane. Dodam jeszcze, że akurat skrawek plaży, który ja zająłem, w ciągu dnia zrobił się (niczym jakaś oaza na pustyni) niemal wyłącznie bezparawanowy. Moje to ja zainspirowałem... ? 😆 Cóż, bryza była tak przyjemna, tworząca efekt naturalnej klimatyzacji, że naprawdę się dziwię, że tylko taki krótki ten sektor był i że ludzie aż tak tego wiaterku nie chcą, woląc patelnię. Ta bryza to jest cały urok morza i nadmorskiego plażowania! Ale co kto lubi. Ale rzesza amatorów odczuwania pełni owej bryzy, jak widać też się liczna znalazła.  Na koniec, jak to zwykle u mnie, o stanie tekstylozy w dniu pobytu, także osobom nielubiącym o tym czytać proponuję po prostu ominąć ten akapit. I w tym kontekście powiem tak - skoro niejako wytworzyła się ta swoista bardziej zachodnia część CO, to tej po prostu brać pod uwagę w tych rozważaniach nie będę. Skomentuję to w sposób taki - tak powinno być zawsze - wszelkie mieszane parki i grupki naturystyczno-tekstylne czy -toplessowe tudzież -bottomlessowe (w opisywanym dniu też się taka zdarzyła) tworzące swój sektor, a obok tego całkowicie nagi odcinek plaży. Także analizując właśnie tę jednolicie nagą część, to skaza zdarzyła się jedna - jakaś całkowicie tekstylna grupka złożona z dwóch par K+M, która usadowiła się na wysokości tego bardziej wschodniego wejścia na plaże. Było to konkretne, ale jednak jedyne zaburzenie w tej kwestii, na szczęście ode mnie we w miarę bezpiecznej odległości, aczkolwiek w momencie, gdy opalałem się już w godzinach popołudniowych na stojąco, od ich strony zasłaniałem się ręcznikiem. Zresztą, nie byłem jedyny z podobną reakcją. Widziałem taki przypadek, jak żeńska część pewnej spacerującej naturystycznej parki, na czas przejścia przez "strefę rażenia" owych tekstylnych, owinęła sobie okolice bioder pareo. Gdy wracali, to po minięciu tych tekstylnych, pani ponownie owo pareo zdjęła... A niektórzy gdzieś tam sobie drwili, że ja tak robię. Jak widać nie tylko ja właśnie tak dbam o względny komfort... Co do tekstylnych spacerowiczów - było ich jak zwykle niestety dość sporo, ale radziłem sobie z nimi w tradycyjne sposoby - lokując legowisko blisko wydm, wchodząc do morza, gdy, jak to nazywam, "jest czysto", czyli gdy nie jestem na widoku żadnego tekstylnego spacerowicza, biegacza czy nordic-walkingowca, oraz leżąc na kocu w taki sposób, by częścią ciała skierowaną w stronę brzegu morza była głowa. Więc summa summarum w opisanych ustawieniach aż tak mi nie wadzili. Choć jednak niektórzy z nich, zwłaszcza płci męskiej, z lubością się rozglądali... Dopiero późnym popołudniem, gdy nie było ich już niemal wcale, to nawet wreszcie mogłem trochę się nago przespacerować. Ale jeśli chodzi o tych spacerowiczów, to tym razem pewna dykteryjka Otóż zdarzyły się przechodzące dwie młode mamy, jedna z córeczką, druga z synkiem i jak tylko jakieś nagie osoby były na widoku, zasłaniały  swoim dzieciom oczy rękoma czy kierowały ch głowę tak, by te nie patrzyły... No cóż, widać nadmiar wrażeń... Dosyć, że nie zasłaniały oczu sobie... A może chyba powinny... ? Ogólnie rzecz ujmując, był istny wypas! Pogoda zafundowała warunki plażowania w zasadzie idealne, czynnik ludzki, poza niewiele w sumie znaczącymi wyjątkami, też się spisał. A niektórzy z tegoż też spisali się też kreatywnie, tworząc imponujące piaskowe dzieła, które postanowiłem też uwiecznić na zdjęciach. Tak czy owak, wszystkie czynniki złożyły się naprawdę udany plażowy pobyt, po którym wracałem z "bananem" na twarzy. Takich to życzyłbym sobie, jak i innym naturystom jak najwięcej!
    • CalDraco
      Jak jechałem w maju to coś nam winnety nie przeszył a robiłem przez shycash(nie polecam). Pan zadzwonił jakieś 30 km przed granicą czeską więc już było za późno na jakiekolwiek kupowanie winnet a i nam się nie chciało. Więc pojechaliśmy krajówkami.    I teraz najlepsze drogami krajowymi przez piękne serpentynki zajęło nam to tylko godzinne dłużej niż trasa którą pokazywało autostradą. A całą trasę (w dwie strony) z Wrocławia do Budapesztu + kamping OAZIS zrobiliśmy na jednym baku paliwa (golf 6)
    • Mr_and_Mrs_
      Też dowiedzieliśmy się przypadkiem od znajomych że Zbior..   Nie ma chyba bliżej Wawy plaży dla golasów gdzie można się wykąpać. We Wkrze płytki, bezpiecznie, od strony Narwii za cypelkiem jest całkiem głęboko jak ktoś woli popływać. Byliśmy teraz kilka razy na spływie kajakowym z postojem na nagie opalanie,kąpiel, grill. Golasów od kilku do kilkunastu. Rodziny, pary , trochę singli. Ale jest grzecznie.  Czego chcieć więcej 🙂. 
  • Tematy

  • Kluby

  • Nadchodzące wydarzenia

    Brak nadchodzących wydarzeń
  • Puzzle

  • Statystyki forum

    • Tematów
      10,3 tys.
    • Postów
      249,9 tys.
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      14 227
    • Najwięcej online
      366

    qqaazz
    Najnowszy użytkownik
    qqaazz
    Rejestracja
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Ważny komunikat

Musisz zaakceptować nasze Warunki użytkowania.