Na przełomie czerwca i lipca 2002 odwiedziłem ośrodek FKK Monsena w miejscowości Rovinj na półwyspie Istra. Ośrodek jest położony około cztery kilometry od centrum miasta. Monsena jest podzielona na dwie części: Kemping i Bungalowy. Cały teren ośrodka jest ogrodzony a wstęp na teren jest za okazaniem nalepki bądź kluczyka ośrodka (nalepka jest przepustką, którą nalepia się przeważnie na samochód). Na terenie znajduje się własny sklep, kilka restauracji i barków, w których są organizowane różne imprezy (potańcówki, wybory miss i mistera, wieczory rybne, wieczory słodkie itp.) Ja osobiście mieszkałem w bungalowie czteroosobowym, który był wyposażony w łazienkę (prysznic, toaleta, zlew - standard średni), jedna małą sypialnie z dwoma tapczanikami i szafkami oraz duży pokój wraz z aneksem kuchennym (dwa tapczany, stół z czterema krzesłami, zlew, lodówka, kpl. garnków i talerzy. Przed wejściem był taras ogrodzony murem (1,5 m wysokości - w ramach swojego intymnego podwórka), na którym znajdowały się dwa leżaki cztery krzesła ogrodowe + stolik. Bungalowy rozmieszczone są bardzo gęsto (miedzy nimi przeważnie są ścieżki betonowe i małe skwerki z trawą). W bungalowie, w którym byliśmy sprzątaczka sprzątała i wymieniała ręczniki siedem razy w tygodniu, a raz na tydzień pościel.
W ośrodku była możliwość wykupienia dwóch posiłków (śniadanie - szwedzki stół + obiadokolacja - trzy zestawy do wyboru wybierane dzień wcześniej z menu obowiązującym w dniu następnym) w cenie 15 EUR od osoby za jeden dzień. Pierwszy dzień był szokiem ze względu na kiepską organizację (nikt nic nie wie + bariera językowa) następny dni znając już panujące zasady byłyby do przeżycia jakby nie czas, który człowiek tracił na obiadokolacjach (obsługa kelnerów była tak wolna i kiepsko zorganizowane, że trwało to bardzo często ponad godzinę). Menu jest w sześciu językach (Chorwacki, Słoweński, Czeski, Angielski, Niemiecki i Włoski). Jeśli miałbym jechać drugi raz to zrezygnowałbym z wykupywania posiłków.
Plaża na terenie jest skalista z jednej strony odgrodzona od innego ośrodka zaś z drugiej strony ciągnie się przez parę kilometrów przez obszar niezamieszkały i jest wykorzystywana głównie przez naturystów. Bezpośrednio na plaży, co parę metrów są poustawiane natryski ze słodka wodą. Aby wejść do morza można skorzystać z betonowego pomostu wyposażonego w drabinki lub mola, które odgradza mały port dla łódek, skuterów, żaglówek i również jest wyposażone w drabinki. Na plaży również można wypożyczyć skutery wodne, łódkę z silnikiem, polatać na spadochronie za motorówką lub popływać na bananie itp. Koszt tych atrakcji to: skuter 15 min.= 200 kun; 30 min.= 300 kun; łódka 2h = 180 kun; 5h = 360 kun; spadochron 200 kun. Warto wypożyczyć sobie łódkę na parę godzin i zrobić sobie wycieczkę wkoło okolicznych wysepek lub popłynąć do ośrodka FKK Valalta (ośrodek o wiele ciekawszy i ładniejszy od Monseny). Obok plaży znajduje się mały basen ze zjeżdżalnią (płatna 2 kuny za zjazd lub możliwość wykupienia dwóch innych opcji np: cały dzień), boisko do siatkówki, stoły do ping -ponga, mini golf, szachy. W basenie prawie codziennie o 11-tej godzinie odbywa się aerobik w wodzie.
Woda w morzu była przezroczysta, lecz z duża ilością pływających paprochów. Po popłynięciu łódką do okolicznych wysepek woda nabierała już krystaliczną czystość i była wspaniałym miejscem do nurkowania. Z wyjątkiem sklepu, restauracji i barków po całym ośrodku można poruszać się nago (ubranych ludzi spotyka się w momencie, kiedy idą do sklepu lub wybierają się na miasto). Na terenie jest zakaz fotografowania i to jest uzależnione od ludzi. Przy bungalowie wśród sąsiadów nie było problemu z robieniem oczywiście swojej rodzinie zdjęć, lecz na basenie spotkałem się z nieprzyjemnością ze strony Niemca w momencie, gdy chciałem swojej żonie zrobić zdjęcie. Dla osób, które lubią sobie zostawiać tego typu pamiątki proponuje odejść kawałek plażą w bok i kończą się problemy tego typu.
Jeśli chodzi o okolice to bardzo ładnym miejscem jest starówka w Rovinj. Można sobie pospacerować i posiedzieć w licznych kawiarenkach. Wadą stają się dość wysokie ceny. Przelicznik z Marki na Euro pociągnął za sobą wzrost cen (porównując do zeszłego roku). Na półwyspie znajduje się kilka ośrodków naturystycznych, które można sobie również odwiedzić dla porównania. Ja odwiedziłem ośrodek o nazwie FKK Valalta i o wiele lepsze wrażenie wywarł na mnie niż Monsena. Ośrodek posiada około pięć kilometrów swojej plaży pokrytej drobnym żwirem. Jest w nim również duża ilość trawników, na których można rozłożyć sobie kocyk do opalania nie martwiąc się o ciasnotę i tłum ludzi. Bardzo dobrze zorganizowane barki przy plaży (gril, piwo, lody itp.). Na morzu pływają sobie tratwy z drabinkami, na których również można rozłożyć się i poopalać jak i poskakać do wody. Valalta posiada również piękny basen (czysty i pięknie utrzymany) podzielony na część dla dorosłych, średnich dzieci i bardzo płytki brodzik dla najmłodszych. Co jeszcze można zobaczyć? Pula - Koloseum; Limski Fiord; Porec -Grota Baredine; ośrodki i kempingi naturystyczne: Kanegra; ledin gaj; Ulika;Solaris; Hotel Fortuna -Poreć: zelena laguna -Poreć; Funtana; Koversada - Vsar;
Ogólnie cały pobyt odebrałem pozytywnie, choć pobyt w zeszłym roku na wyspie Rab o wiele bardziej mi się podobał. Czemu? Na plaży naturystycznej nie było tłumu ludzi, przez co panowała miła rodzinna atmosfera. Sam hotel był o lepszym standardzie z dobrze zorganizowanymi posiłkami a to rekompensowało spory odcinek, który trzeba było przejść do plaży naturystycznej. O wiele piękniejsze widoki i trochę taniej. Co może przemawiać za Monseną ? Cały dzień można poruszać się nie zawracając sobie głowy zbędnymi ciuchami. Basen, który często rozwiązuje problem z kąpielą małych dzieci (strach przed falami i przestrzenią).