Raporty



Hotel Vritomartis | Kreta | #6

Vritomartis to niewielki kompleks hotelowy składający się z głównego budynku z kilkudziesięcioma pokojami podzielonymi na dwie kategorie: tańsze z widokiem na góry i droższe z widokiem na basen, ogród i morze oraz z kilkoma "bungalowami" rozłożonymi w ogrodzie - domkami w których były po cztery lokale.

Pośrodku kompleksu jest basen o wymiarach ok. 20 na 10 m z czyściutką wodą, wokół niego pod palmami trawka na której leżakują opalający się. Paręnaście metrów dalej plac zabaw (kilka mocno zaniedbanych huśtawek), kort tenisowy i szachownica polowa.

Ok. 800 m od hotelu znajduje się hotelowa plaża żwirowa przy której jest parking i barek (napoje, lody, przekąski). Sam hotel znajduje się około kilometra od pierwszych zabudować najbliższej miejscowości - maleńkiej Chora Sfakion. Hotel dysponuje darmowym autobusem który krąży pomiędzy hotelem a plażą i hotelem a miasteczkiem.

Vritomartis chwali się tym, że jest jedynym hotelem oficjalnie naturystycznym, co może mieć pewne znaczenie bo naturyzm w Grecji jest z tego co wiem oficjalnie zakazany (zupełnie co innego pokazuje praktyka plażowa). Hotel jest naturystyczny w tym sensie, że naturyzm jest obowiązkowy na basenie i na plaży natomiast nie należy przebywać nago w pomieszczeniach głównego hotelu (szczególnie w jadalni). Na terenie ogrodu, kortu, placu zabaw i szachownicy oraz na balkonach - jak się komu podoba. Na plażę ludzie jeżdżą busem, własnymi samochodami lub chodzą pieszo - w większości nago, choć droga jest terenem publicznym i teoretycznie takie spacery są zabronione, w praktyce biorąc pod uwagę odludzie tego terenu, nikt się takimi zakazami nie przejmuje.

Plaż w pobliżu hotelu jest kilka. W tamtej okolicy jest tak, że jak skały nie wiszą przepaścią nad morzem to ktoś zaraz organizuje tam plaże - ale procentowo takiego plażowego wybrzeża jest mało. W promieniu 1 km od hotelu jest przynajmniej 5 małych lub bardzo małych plaż z czego jedna cywilizowana (busik, sklepik, leżaki, parasole, WC, słodki prysznic) a reszta albo dzika, albo jakby porzucona lub dopiero w budowie. Wszystkie plaże kamieniste (potrzebne specjalne butki aby móc chodzić po kamieniach które bez tego parzą i wgniatają się niemiłosiernie w stopy), za to woda w morzu czyściutka.

Na oficjalnej plaży hotelowej leżaki i parasole są płatne, choć ten sam sprzęt na basenie jest bezpłatny, może dlatego, że plażę odwiedzają nie tylko goście hotelowi - czemu zatem płacą wszyscy? Inną niespodzianką cenową są płatne napoje do kolacji - nie tylko alkohole, ale wszystkie napoje i to nie mało - 2 euro za 0,2 litra coli.

Hotel organizuje dla gości wieczorki kulturalne gdzie przy drinku można podziwiać występy lokalnych artystów (niestety, występy te było na bardzo mizernym poziomie). Organizuje też wycieczki (przeciętnie dwie-trzy w tygodniu) po okolicznych wąwozach ale też była wycieczka naturystyczna łodzią na wyspę Gavdos - jednak cena tej akurat wycieczki - 70 euro od osoby - nas poraziła i nie skorzystaliśmy z niej. Wycieczki do wąwozów kosztowały 10-20 euro od osoby w zależności od odległości.

Sam hotel sprawiał wrażenie obiektu kilkudziesięcioletniego. W naszym pokoju (zapewne w innych też) żadnej wytworności czy choćby elegancji. Proste, stare umeblowanie, mała łazienka z zatykającą się umywalką, mikrolodóweczka i mały telewizor LCD ale wyłącznie z czterema programami telewizji greckiej i kilkoma kanałami radiowymi. Klimatyzacja działała bez zastrzeżeń.

Miłym zaskoczeniem była obsługa. Serwis pokojowy działał bez zarzutu ale nie to było zaskoczeniem. Była nim polskojęzyczna obsługa. Na recepcji zmieniały się dwie panie. Jedna ze Słowacji, druga chyba też. Całkiem sprawnie rozmawiały po polsku, znały angielski, zapewne grecki, oczywiście słowacki, chyba też rosyjski i niemiecki.

W hotelu przebywało ok. 50 par, niektóre z dziećmi. Wśród gości przeważali Niemcy, sporo było też osób anglojęzycznych a także, oprócz nas, jeszcze ze trzy pary z Polski.
Średnia wieku gości na początku naszego pobytu była, rzecz by można, geriatryczna. Potem przybyło nieco młodszych osób (czyli takich około 40 lat i nawet kilkoro ludzi rzędu 20-30 lat).

Odwiedziliśmy też kilka plaż w okolicy i dochodzę do następującego wniosku: Plaże na Krecie można podzielić na trzy kategorie:
a) Plaże trudnodostępne (nieoznakowane lub takie do których dojście jest długie i trudne) - te są w całości naturystyczne. Jak ktoś sobie zadał trud aby sie do nich dostać to już korzysta na całego. Przykładem jest "plaża słodkowodna" koło Chora Sfakion do której trzeba iść od najbliższego parkingu kilometr po bardzo niebezpiecznej trasie (coś jak orla perć).
b) Plaże łatwodostępne duże - mają wydzielone strefy naturystyczne tak, że jak ktoś nie lubi przebywać wśród nagich ludzi to znajdzie sobie miejsce z dala od nich. Przykładem plaża w Plakias.
c) Plaże łatwodostępne małe - nie spotyka się tam naturystów, ale topless występuje. Przykładem plaża Preveli lub przy Frangokastello.

W czerwcu i lipcu 2007 hotel nawiedzili MPB.

Hersonissos | Kreta | #5

Od samego początku towarzyszyło mi wielkie rozczarowanie. Myślałem, że Kreta to raj dla naturystów. Niestety nie... Chyba trafiłem na tą gorszą stronę wyspy (północna). Z centrum Herssonisos do plaży N jest około 45 minut na piechotę. Droga prowadzi wzdłuż brzegu (na północ). Znak "Golden beach" oznacza, że plaża jest już tuż tuż. Dojść do samej plaży można na dwa sposoby. Pierwszy to zejść stromym zboczem lub drugi łatwiejszy, przejść po kamieniach tuż przy skalnej ścianie od strony golden beach.
Sama plaża to połączenie żwiru i kilku kamiennych płyt. Woda czysta można ponurkować. Niestety atmosfera daleka od wymażonej. Już pierszego dnia kilku greków wyrzuciło jednego z plażujących, w sumie do tej pory nie wiem, za co. Połowa plaży to geje, druga połowa lokalni "tubylcy" oraz pary niemiecko jezyczne. Brak całych rodzin. Co do greków to byli momentami strasznie mili, aż nachalni. Plażowałem razem z koleżanką i niestety zamiast przekonać się do "właściwego" opalania, zraziła się tylko. Nie polecam tej plaży. Można na nią iść tylko w ostateczności. Raczej skłaniał bym się do wybrania wczasów na południowej cześci wyspy.

Pozdrawiam

Autor: przemekDodaj swój raport

Komos | Kreta | #4

Załączone zdjęcie pokazuje wspaniałą kilkukilometrową plażę KOMOS koło Matali na południu Krety. 70% tej plaży w części środkowej opanowane jest przez naturystów. Zdjęcie wykonałem w czerwcu 2006 r. Jak widać plaża jest pusta i nawet w weekendy nie ma tłoku. Także zwykle nieśmiali Grecy (i Greczynki) rozbierają się na tej plaży. Do Matali wyjazdy organizuje jedno z większych krajowych biur podróży za przyzwoitą cenę. Do Komos jest 5 kilometrów. Można wynająć autko, motorek lub rower. Polecam, rewelacyjna plaża.

Autor: JerzyDodaj swój raport

Red Beach | Kreta | #3

We wrzesniu 2005 spedzalismy wraz z zona i szwagierka urlop na Krecie .Po dlugiej wyczerpujacej podrozy samochodem trafilismy do uroczego pensjonatu w Matali na poludniu wyspy. Wlasciciel widzac jak zmeczeni podroza lakniemy wypoczynku poradzil nam odwiedzenie plazy do ktorej trzeba dojsc piechota ok pol godziny. Plaza nazywa sie Red Beach i aby sie do niej dostac trzeba najpierw wejsc pod gore,ze szczytu ktorej rozposciera sie przepiekny widok na zatoke ,morze i skaly. Po dojsciu do plazy zauwazylismy ,ze jest to plaza naturystow.Wiekszosc ludzi opala sie nago, lub toples, aczkolwiek zauwazylem kilku mezczyzn w kapielowkach ktorzy jednak wygladali na miejscowych .Na plazy nie ma zbyt wielkiego tloku mozna znalezc troche prywatnosci.
Sama plaza ok 400 metrow jest dosc kamienista ,jest tez troche wystajacych skal i glazow ktore niektorzy wykorzystuja za parawan przed ciekawskimi.Woda na poczatku wrzesnia ciepla ,czysta,tylko sie kapac opalac. Dno troche kamieniste ,trzeba uwazac na wystajace skaly i kamienie.Wsrod plazowiczow totalny luz , spacery po plazy ,niektorzy robia sobie pamiatkowe zdjecia ,nie robi to na nikim wrazenia. Nigdy wczesniej nie bylem w towazystwie szwagierki na takiej plazy, ale widok rozebranych ludzi w okolo stwarza nastroj swobody , dlatego po kilku minutach czajenia sie cala nasza trojka cieszyla sie radoscia obcowania z natura. Jesli ktos Wybiera sie w te okolice na urlop to serdecznie polecam.

Autor: Król złotyDodaj swój raport

Plakias i Damoni | Kreta | #2

We wrześniu 2003 spędziliśmy uroczy urlop na Krecie. Mieszkaliśmy w miejscowości Plakias, w środkowej części południowego wybrzeża Krety. Specjalnie wybraliśmy urlop z dala od hałaśliwych hoteli i drogich kurortów północy, za to w pobliżu dwóch ładnych plaż naturystycznych: Plakias oraz Damnoni.

Pobyt
Od kilku lat już szerokim łukiem omijamy biura podróży i organizujemy wakacje sami. I tym razem okazał się to właściwy sposób. w biurze Scan Holliday wykupiliśmy jedynie czarter, a resztę załatwialiśmy sami. Koszty wypadły podobnie, ale komfort był bez porównania większy: mieszkaliśmy wraz z przyjaciółmi w małym domku z dużym ogrodem. Codziennie jadaliśmy śniadania pod rozłożystym drzewem, a do snu kołysały nas świerszcze, a częściej wiatr. Poruszaliśmy się wynajętym samochodem, a jadaliśmy albo jedzenie przyrządzone przez siebie, albo podawane w lokalnych tawernach.

Plaża Plakias
To chyba najbardziej znana plaża naturystyczna na Krecie. Ciągnie się przez ostatnie 400 metrów ładnej plaży, zaczynającej się przy mieścinie Plakias. Jest tam piasek, choć nie tak śliczny jak nad Bałtykiem. Oprócz niemożliwie drogich parasoli ciągnących się przez całą plażę (5 euro dziennie) są prysznice ze słodką wodą, którą można się spłukać. Granica między częścią tekstylną a naturystyczną jest umowna, choć ścisła - na leżakach lewej stronie (patrząc od lądu) leżą tekstylni, a na leżakach od prawej leżą nagusy. Jednych od drugich oddzielają ok. 2 metry piasku. My byliśmy z naszymi znajomymi, którzy nie ściągali kostiumów, więc rozbiliśmy się na granicy i nikt nas nie niepokoił. Widzieliśmy, że w części naturystycznej kilka osób plażowało w kostiumach. W wodzie obie grupy swobodnie się mieszają; niestety, w jeden dzień widzieliśmy gościa z kamerą video ukrytego pod drzewami nad naturystyczną częścią plaży. Zastanawialiśmy się, czy nie podejść i nie zapytać, czy dobrze mu się filmuje, ale jakoś nie mieliśmy ochoty na stres na wakacjach. Poza tym jednak atmosfera była bardzo dobra, po połowie pań i panów, przy czym wrzesień to sezon na emerytów i oni zdecydowanie dominowali.

Ciekawa obserwacja obyczajowa z plaży w Plakias. W części tekstylnej też były prysznice. Niektórzy plażowicze tekstylni wychodzili z wody, podchodzili do prysznica, rozbierali się do naga, myli się, płukali strój, po czym... ubierali się w niego z powrotem. Dodajmy, że prysznice były w ogóle nieosłonięte.

Plaża Damnoni
Około 2 km na wschód od Plakias jest plaża Damnoni. Część tekstylna jest długa, ciągnie się przez około kilometr. Część naturystyczna to mała łacha, tzw. Mikro Damnoni. Ma może z 30 m długości od skały do skały i mniej więcej tyle samo szerokości. Miejsce, mimo że także powstawiano tam parasole i leżaki, jest znacznie bardziej malownicze. Przewaga tej plaży nad Plakias polegała również na czystszej wodzie oraz lepszych terenach do nurkowania - nasz kolega, który jest zapalonym płetwonurkiem, spędzał znaczną część dnia pod wodą, a i dzieci "złapały bakcyla". Na plaży nie ma prysznica ze słodką wodą, ale ze skał zwisa rura z kranem - można więc opłukać się po wyjściu z morza. Uwaga: na Damnoni nie ma piasku, są bardzo drobne kamyki. Są wystarczająco małe, aby chodzić po nich boso (oczywiście poza godzinami pełnego słońca, kiedy po prostu parzą), a wystarczająco duże, żeby nie wchodziły wszędzie jak piasek. Generalnie chyba plażowało się na nich wygodniej niż na piasku w Plakias.

Na Mikro Damnoni w pogodny dzień (innych nie było) plażowało ok. 50 osób,
więc było raczej tłoczno. Mimo to, plażowało się bardzo fajnie. Więcej niż w Plakias było rodzin z dziećmi; dominowali turyści niemieckojęzyczni, ale słyszeliśmy też Brytyjczyków i spotkaliśmy jednego pana z Polski. Na weekend przyjeżdżało sporo Greków, głównie rodziny i młodzież. Na plaży praktycznie wszyscy przebywali nago, jednak zdarzały się pary, gdzie pani była nago a pan w kąpielówkach, na odwrót, albo oboje byli w strojach. Nikt nie zwracał im uwagi, choć pozostawali w wyraźnej mniejszości. Z naszych znajomych tylko on przekonał się do nagiego wypoczynku, ona zaś mniej więcej co drugi dzień opowiadała z przekonaniem, że wcale a wcale się nie wstydzi, tylko się boi oparzyć strefy nie opalane dotychczas. Patrząc na to, jak się męczy w mokrym stroju i przebiera (na plaży pełnej golasów nie ściągała stanika inaczej niż po wcześniejszym założeniu koszulki, nerwowo rozglądając się wokół), mieliśmy niezły ubaw.

Wycieczki
Plakias leży z dala od uczęszczanych atrakcji turystycznych, jednak ponieważ mieliśmy samochód, odwiedziliśmy wszystkie ważne pod względem turystycznym miejsca. W szczególności, polecamy dwa miasta - Chania i Rethymnon, podobno piękny jest wąwóz Samaria (choć nie byliśmy), emocji dostarcza też przejazd samochodem przez wąwóz Imbros, na wyspy Elafonissi (które są śliczne) oraz na trasie Fragokastello-Plakias. NIE POLECAMY natomiast wizyty w Knossos - jest obleśne, drogie i pełne turystów. Będąc w Plakias warto odwiedzić też klasztor Preveli, którego architektura jest tyleż ciekawa co historia.

Generalnie wakacje w Plakias uważamy za bardzo udane i bardzo polecamy tę miejscowość osobom, które marzą o nagim wypoczynku.

Autor: GrommitDodaj swój raport

Plakias, Glikanera i Komos | Kreta | #1

Spedzilismy wakacje w sierpniu 2002 na Krecie. Byliśmy tam dwa tygodnie i zwiedziliśmy kilka plaż naturystycznych na zachodnim i południowo-zachodnim wybrzeżu. Mieszkaliśmy niedaleko Rethymnonu, więc na wschodnie plaże było za daleko. Najdalej na wschód dotarliśmy na plażę Komos, niedaleko słynnej, kiedyś hipisowskiej miejscowości Matala. Plaża Komos przez niektórych jest uważana za najładniejszą naturystyczną plażę na Krecie. Jest ona piaszczysta, szeroka z dużą ilością miejsca dla każdego, zresztą nie ma tam za dużo ludzi. Plaża jest dzika, nie na tam nic, więc wszystko zabieramy ze sobą lub idziemy jakieś 400 m na jej południowy koniec, który jest tekstylny, tam znajduje się mała tawerna i sklepik. Komos ma jedną ogromną zaletę, dojeżdża się na nią samochodem, z miejsca parkingowego idziemy 30 metrów i jesteśmy w środku naturystycznej plaży. Podczas naszego pobytu była duża fala, podobno tak jest bardzo często, a że robi się tam bardzo szybko głęboko, więc nie polecałbym tej plaży z rodzinom z małymi dziećmi. Na plaży są wyraźnie oznakowane gniazda żółwi z zakopanymi w piasku jajami, trzeba na to uważać, zwłaszcza na dzieci żeby nie bawiły się w takich miejscach.

Druga plaża którą widzieliśmy to plaża w Plakias. Jest to plaża położona w odległości od miasteczka jakieś 700 m. Naturystyczna część znajduje się na jej wschodniej części. Piaszczysta, na plaży są prysznice i leżaki do wynajęcia, to jedyne udogodnienie. Pełna tolerancja, w kierunku Plakias (na zachód) powoli staje się c.o. a potem już tekstylna. Dojazd do plaży również bezproblemowy, samochód można zostawić kilkadziesiąt metrów od plaży. Tu również była duża fala, ale w odróżnieniu od Komos, tutaj brzeg łagodnie opada i małe dzieci bez problemu kąpały się i skakały na fali.

Kolejna to Glikanera Beach, do której można dojść drogą wzdłuż wybrzeża, taka ścieżką trochę dla kozic górskich albo dopłynąć łódką z Chora Sfakion. Innej możliwości nie ma. Plażą bardzo sympatyczna, kamienisto-żwirowa, taka zupełnie wyizolowana - zero możliwości dla podglądaczy. Na plaży znajduje się malutka tawerna, ostrzegam - drogo. Widzieliśmy też dwa namioty ludzi którzy się tam rozbili, spędzając całe dnie w naturystyczny sposób. Na plaży są źródła słodkiej wody w których można się opłukać po kąpieli w morzu.

Ostatnia plaża na której byliśmy znajduje się w miejscowości Fallasarna, na zachodnim wybrzeżu. Byliśmy tam przejazdem bardzo krótko, zaledwie dwie godziny, więc nic konkretnego nie mogę powiedzieć na ten temat. Plaża naturystyczna leży na północnym skrawku plaży BigBeach. Naturyści chowają się tam pomiędzy skałami. BigBeach jest bardzo ładna ale odniosłem wrażenie że naturyści są tam w odwrocie. Część tekstylna zdaje się wypierać naturystyczną i nie jest wykluczone że za dwa-trzy lata będą tam tylko tekstylni.

Autor: NuxmanDodaj swój raport

Strony