Raporty



Skaleta | Kreta | #12

Przebywaliśmy na Krecie w miejscowości Skaleta (około 12km od Rethymno)w I połowie października 2016 r. Jest to mała miejscowość z z kilkoma hotelami, krótką piaszczystą plażą oraz niewielkimi "skałkami" idąc w kierunku Rethymno. Nie ma tam plaży naturystycznej, jednak ze względu na małą ilość turystów, śmiało można się opalać bez zbędnych ciuchów na wspomnianych już skałkach, co czyniła kilku osobowa grupa plażowiczów. Odwiedzając samochodem kilka plaż, zajechaliśmy m.in. na plażę Sougia, na południu wyspy i tą plażę możemy śmiało polecić. Dobry dojazd, drogą asfaltową, parasolki i leżaki, tawerny i prysznice ze słodką wodą. Plaża z drobnym żwirkiem, łagodne wypłycenie, a po obu bokach skały, gdzie można ponurkować. Dużo naturystów na plaży, około kilkadziesiąt osób w różnym wieku. Na innych plażach na których byliśmy nie było naturystów.

Autor: narciarzDodaj swój raport

Adelianos Campos | Kreta | #11

Byliśmy w pobliżu tej miejscowości, nie mam tam oficjalnej plaży N, jednakże idąc plażą w kierunku wschodnim dochodzi się do wyodrębnionego miejsca, osłoniętego od strony części hotelowej tekstylnej (odległość ponad 100m) kawałkiem odrzuconej na brzeg rafy koralowej, później jest kilkaset metrów pustej, kamienisto piaszczystej plaży na której zawsze są naturyści oraz samotni panowie N. W tym miejscu nie ma dużego ruchu na plaży za to można spotkać kraby, kolczatki i ryby a także, po drugiej stronie rafy bardzo dużo innych żyjących tu stworzeń morskich. Warto zabrać buty i sprzęt do oddychania pod wodą, wystarczy maska z rurką i płetwy. Przychodzą tu również lokalni myśliwi na polowanie na ośmiornice. Maskę i buty można kupić w centrum miasteczka w markecie, maska około 10€ a buty około 6€. Można iść główną ulicą do końca miasteczka w kierunku wschodnim i tam, przed parkingiem między zaroślami jest zejście na plażę T i od tego miejsca jeszcze ze 30m plażą i jesteśmy za osłoniętym od strony plaż hotelowych cypelkiem.

Autor: mag32Dodaj swój raport

Wybrzeże od Heraklionu do Hersonissos | Kreta | #10

Po przeszukaniu w/w wybrzeża z morza i lądu znaleźliśmy jedną opisaną wcześniej plażę na zachodnim krańcu Hersonissos. Sama plaża to kiklumetrowa przestrzeń żwiru i kamieni pod urwistym klifem wypełniona kilkunastoma gołymi panami i dwoma starszymi parami. Ze względu na trudność z dojściem do plaży (na zdjęciu nad żółtym parasolem - raczej dla alpinistów) dopłynęliśmy od strony morza i po przedarciu się przez podwodne głazy i płyty była \"plaża\". Odradzamy tracenie czasu na szukanie tej plaży i próbę dostania się tam. Jak naturyzm to TYLKO południu Krety.

Autor: Ala i ArekDodaj swój raport

Vritomartis | Kreta | #9

Po siedmiu latach bytności wakacyjnych w Chorwacji, postanowiliśmy w tym roku zobaczyć inne miejsca naturystyczne na świecie. Wybór był trudny w grę wchodziły trzy kraje. Hiszpania, Francja, Grecja. W rezultacie burzliwych konsultacji z małżonką padło na Grecję. Wybraliśmy jedyny kompleks naturystyczny w Grecji "Vritomartis" położony na południowym krańcu Krety obok miasteczka Chora Sfakia. Rezerwacji dokonaliśmy już końcu lutego (wymagane było 10% wpłaty) można było ustalić dowolny okres pobytu, bez konieczności wykupywania tygodniówek jak w niektórych ośrodkach bywa. My mieliśmy 11 dni pobytu z wyżywieniem HB (opcji bez wyżywienia nie ma) w pokoju dwuosobowych z podwójnym łóżkiem, klimatyzacją i tarasem. Hotel jest tak usytuowany, że część pokoi ma widok na północną stronę (widok na góry) a część pokoi jest z widokiem na basen, ale te są troszkę droższe. My wybraliśmy wersję tańszą z widokiem na góry i jak się później okazało był to bardzo trafny wybór i to nie ze względów finansowych a słońca. Nasz taras cały dzień znajdował się w cieniu, te z widokiem na basen niestety od rana do wieczora były na pełnym słońcu, na którym nie da się długo wytrzymać. Koszt naszego pokoiku z wyżywieniem wyniósł 89 EURO za dobę. Biorąc pod uwagę standard wyposażenia (w każdym pokoju plazma, klima, łazienka z ubikacją, dziennie zmieniane prześcieradła i ręczniki. Papier toaletowy zawsze na miejscu oraz podstawowe kosmetyki mydło zampon. A nawet ku naszemu zdziwieniu był przybornik do szycia na wypadek jak by się komuś guzik urwał ), obsługę oraz świetne wyżywienie, uważam, że kwota jest rozsądna. Inna kwestia to koszt dojazdu, nie mały ale o tym za chwilkę.

Po dotarciu do Hotelu okazało się, że nie ma żadnego problemu językowego w recepcji siedziała Elena, słowaczka z pochodzenia, perfect mówiąca po polsku. Na ośrodku całość obsługi porozumiewała się w języku angielskim, toteż spowodowało, że dopiero po kilku dniach pobytu dowiedzieliśmy się, że w restauracji też obsługiwały nas polskie studentki dorabiające sobie w wakacje. Ogólnie , podejście obsługi bardzo przyjazne i uprzejme. Sam ośrodek jest malutki porównując do kolosów typu Valalta czy Koversada. Nie ma pola namiotowego do dyspozycji gości są tylko pokoje w hotelu lub oddzielne bungalowy wyposażone w tym samym standardzie co pokoje hotelowe ale z większymi tarasami. Na ośrodku znajduje się spory basen rekreacyjny oraz basenik dla dzieci. Wszystko jest wkomponowane w przepiękną zieleń i cień palm. Do dyspozycji gości na basenie są liczne leżaczki, parasolki oraz różne zabawki dmuchane do wody. Nad samym basenem znajduje się również bar w którym można wypić piwko albo przekąsić coś pomiędzy śniadaniem a kolacją. Na ośrodku znajduje się również mały sklepik w którym można się zaopatrzeć we wszystko co potrzebne, pamiątki , napoje , kosmetyki itp. Ceny takie jak w każdym innym sklepiku po za ośrodkiem.

Pewnym kłopotem jest dotarcie do plaży nad morzem. Znajduje się ona w odległości ok. 1 km od ośrodka. Można tam przejść asfaltową ścieżka sparkiem zajmuje to 10 min, oczywiście w stroju organizacyjnym, co zresztą uskutecznialiśmy. Można też było dojechać autokarem z ośrodka, kilka kursów dziennie tam i z powrotem oczywiście za free. Plaża jak i droga do niej należy do ośrodka jest odpowiednio oznakowana. Plaża jest żwirkowa położona w bardzo urokliwej zatoczce. Woda kryształ i ciepła 26 stopni. Niestety za przyjemność leżakowania pod parasolem na plaży trzeba było zapłacić extra (tydzień za dwa leżaki i parasol to 33 EURO) sporo. Na plaży nadmorskiej również znajduje się bar w którym obsługiwało małżeństwo z Bułgarii, przesympatyczni ludzie. Zarówno plaża nad basenem jak i ta nad morzem sprawia wrażenie raczej pustych choć gości hotelowych był komplet. Plaża nadmorska jedynie w weekendy jest pełniejsza wtedy przyjeżdża tam sporo miejscowych Greków. O dobre samopoczucie gości dba tzw Pani K.O. Erene z Hiszpani, organizując różne wycieczki fakultatywne oraz umilając wieczory zabawami itp. Jeżeli chodzi o gości hotelowych, można spotkać ludzi z całego świata. My osobiście poznaliśmy, Amerykanów, Anglików, Francuzów, Niemców w tym także z polskim rodowodem, Holendrów, Argentyńczyków, Węgrów i Rosjan oczywiście nie zabrakło też gości z polski, których serdecznie pozdrawiam.

Ogólnie Hotel bardzo nam się podobał, świetna atmosfera cisza i spokój. I tego ostatniego było dla nas aż za nadto. Przyzwyczajeni z Chorwacji, do wieczornych spacerów po ośrodkach knajpkach i zabawach tutaj tego nam trochę brakowało. Hotel jest oddalony od głównej miejscowości ok. 3- 4 km. Na wieczorny spacer trochę daleko a wokół hotelu pustka i kozy, których tam nie brakuje. Z ręką na sercu polecam ten kompleks osobom lubiącym komfort i spokój miłą atmosferę. Co do zasad obowiązujących na kompleksie. Generalnie oprócz recepcji i restauracji hotelowej można wszędzie poruszać się nago. Nawet na sklepiku nie widniała informacja o zakazie wstępu bez stroju ale wszyscy wchodzący przepasali się jakimś ręcznikiem. To chyba taka niepisana netykieta tego ośrodka.
Obiecałem jeszcze parę słów na temat kosztów dojazdu. My wybraliśmy motocykl , nie będę Was zanudzał opisem przejazdu to temat na innego posta. Podróż w tamtą stronę trwała 4 dni z powrotem 3 dni. Całość kosztów przejazdu wyniosła c.a. 2000 zł (nie mam jeszcze wszystkich obciążeń konta). W tym autostrady (na motocykl znacznie niższe), prom i noclegi w hotelach po drodze.

Autor: barakaDodaj swój raport

Kreta | #8

W zeszlym tygodniu wrócilismy z Krety, na której spędziliśmy 10 dni. Przez trzy dni jeździlismy na wycieczki na południowe wybrzeże wyspy, w porze sjesty robiąc sobie odpoczynki na plażach.

Opis zacznę od plaży, ktora podobala mi sie najbardziej, w Plakias. Turystyczne, ładane miasteczko jest położone nad duża zatoką a plaża rozciąga sie praktycznie na całej jej dlugosci. Aby dotrzec na plaże przeznaczoną dla golasow, trzeba kierowac sie glowna ulica w kierunku wyjazdu na Rethymnon i na koncu miasteczka skrecic w ślepą ulicę, biegnaca wzdłuż plaży w kierunku stromej góry kończącej plażę i dojechać/dojść na jej koniec. Za wydmami jest już część plaży gdzie można swobodnie opalać się nago. Kiedy tam byliśmy naturysci zajmowali dwa skupiska parasoli i leżaków (po 5 euro za dzień) oddzielone wolnym miejscem, gdzie rozkładali się ludzie na ręcznikach. Plaża szeroka, piaszczysta, z bardzo łagodnym zejściem do wody, dużo miejsca do plażowania więc nikt nikomu nie siedzi na głowie.

Druga plaża na jakiej byliśmy znajduje się w Lentas. dojazd do niej od Agia Deka zajmuje trochę czasu, bo najpierw trzeba pokonać pasmo gór i droga dostarcza trochę emocji (wraca się znacznie lepiej). Kiedy dojedzie się do morza i Lentas, trzeba je zostawić po lewej stronie i pojechać dalej jeszcze ok kilometra aż zobaczy się plażę. Na łuku drogi jest zjazd kamienistą drogą na samą plaże i nieco dalej żwirowa zatoczka po lewej stronie gdzie zmieściły się trzy auta i kilka skuterów i od niej odchodzi ścieżka do plaży. Sama plaża jest piaszczysta (gruby ciemny piach, na krańcach kamienista) i ma ona ok 1 km dlugości. My rozłożyliśmy się na jej wschodniej stronie w pobliżu tawerny z tarasem.(którą zmęczeni, zauważyliśmy po dłuższej chwili). Bardziej na wschód, pod stromą skałą, rezydowała większa grupa plażowiczów, stosunkowo blisko siebie. Im dalej na zachód tym mniejsze zagęszczenie. Co klikanaście metrów, para, rodzina, grupa znajomych im bliżej zabudowań tym opalających się nago mniej. Po minięciu budynków, plaża zwęża się i przybywa stałych biwakowiczów, których namioty są rozstawione wzdłuż brzegu, a którzy sowbodnie paradują na golasa. (rodziny, grupy studentów, którzy z namiotami przemierzają Kretę) Wybrałem się na spacer od jednego końca plaży do drugiego, przezornie zabierając ze sobą kąpielówki ale wracając niosłem je już w ręce, bo pod koniec sjesty, nawet w rejonie tawern pojawiła się sporo rozebranych ludzi. Podsumowując, Lentas, to fajne miejsce, dla kogoś, kto chce uciec od zgiełku miasta, nie zalezy mu specjalnie na innych rozrywkach poza plażowaniem i decydyje się, że spędza urlop na odludziu.

Plaża trzecia to osławiona plaża Kommos w pobliży Matali i wioski o nazwie Pitsidia. Myśmy dojechali od Pitsidii, w której zapytaliśmy o drogę, bo drogowskaz do plaży był trudny do zauważenia (jadąc w kierunku Matali, trzeba minąć zjazd w kierunku starej części wioski, godnej zobaczenia, i za tawerną i marketem skręcić w prawo. Droga doprowadzi nas do plaży). Plaża jest na prawdę śliczna, długa, piaszczysta, momentami poprzecinana tylko stertami olbrzymich głazów. Naturystów spotkaliśmy tylko dwoje. Strasze małżeństwo z Niemiec, które ulokowało się na plaży tuż przy ogrodzonych zabytkowych ruinach portu, nie narzucając się nikomu, bo tylko w południowej części plaży, przy dwóch tawernach i przy samym parkingu obok ruin było po kilka osób.

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby samemu znaleźć zatoczkę lub po prostu odludny kawałek plaży, co sami zrobiliśmy w okolicach Eloundy. Pojechaliśmy za Plakę a droga wzdłuż morza doprowadziła nas do tak odludnych miejsc, że spotykaliśmy tylko ludzi, którzy podobnie jak my wybierali sobie ustronne miejsca do opalania.

Kreta | #7

Grecja - ten piękny kraj był celem naszych tegorocznych wakacji. Zdecydowaliśmy sie na Krete ze wzgledu na bogactwo różnych form spędzania czasu. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Na milośnikow przyrody i aktywnego spędzania czasu czekają piękne góry, wąwozy (Samaria, Imbros,Kourtaliotiko), jaskinie (Kamares, Melidoni), jeziorko Kournas. Amatorzy historii i zwiedzania docenią miejsca jak Fajstos, Gortyna (kamienna sciana z wyrytym Gortyjskim kodeksem prawnym z V w p.n.e), Knossos oraz liczne muzea. Doskonałe warunki do nurkowania, bogata oferta wypożyczalni sprzętu wodnego czynią to miejsce idealnym dla zainteresowanych sportami wodnymi.

Naszą bazą wypadową był Rethymon na północy Krety. Nieduża miejscowość z ładnym starym miastem i twierdzą. Ponieważ pogoda w drugiej połowie wrzesnia była sztormowa ( duze fale) postanowiliśmy zwiedzić Rethymon, Chanie i Cretaquarium (największe ponoć akwaria w basenie morza śródziemnego) a potem spenetrować południe wyspy, gdzie jak sie póżniej okazało, słońca było aż nadto. W tym celu wypożyczyliśmy samochod (Hyundai Getz, 7 dni, pelne ubezpieczenie, 153 EURO). Zalecane jest korzystanie z klaksonu przy dojeżdzaniu do ostrych górskich wiraży, ponieważ Grecy jak na nasze standardy jeżdzą bardzo agresywnie i lekkomyślnie. Na pierwszy ogień poszła osławiona Matala i plaża Red Beach. Zostawiamy auto na strzeżonym parkingu (2.5EU) i podążamy górska scieżką. Podejście jest dość strome, wiec dobrze miec wiązane buty. Dojscie do plaży zajmuje ok 15-30 minut w zależności od kondycji, pogody i butów. W nagrodę mamy wspaniały piasek i odizolowaną plaże. Prawa jej cześć jest okupowana przez tekstylnych, lewa to juz golasy. Niestety "goła" część plaży ma kamienie na dnie, za to nadaje sie do podgladania ryb morskich. Plaża jest dośc wąska wiec o tłok bardzo latwo. Red Beach jest dobra raczej dla par lub singli.

Skinarii (Shinari) to kolejne miejsce warte zobaczenia. Idealnie krystaliczna woda, rafy (moze nie kolorowe) i ryby oraz drobniutki zwirek. Do plazy prowadzi droga z Lefkogii (2km) i konczy się parkingiem oraz tawerną. Pomimo calej tej infrastruktury turystycznej, po prawej stronie niewielkiej zatoczki spotkaliśmy dwie rodziny z dziećmi oraz kilka par w różnym wieku opalających się nago. Srodkowa i lewa część to parasole, leżaki i tekstylni, którzy czasem nieśmiało spoglądali w prawo :). Swobody bylo na tyle by plażować i chodzić do morza i z powrotem. Spacerow wzdłuż plaży nie polecam. Jest prysznic. Dużo miejsca!

Preveli - tam mała rzeczka spływająca z okolicznych gór, otoczona palmami wpływa do morza. Urocze. Topless w pełni akceptowany i polecany, ale nic wiecej. Turystyka komercyjna kwitnie. Warto pojsc w kierunku wschodnim do następnej plaży. Tu znowu wspinaczka (schodki). Po drugiej stronie góry znajdziemy sporo głazów i kamieni ale za to jest duzo wiecej miejsca i trudno kogokolwiek spotkać. Idealne miejsce dla tych bardziej "wstydliwych".

Amoudi Beach - po drodze z Lefkogii do Damnoni znajdziemy zjazd w lewo do nieoznakowanej plaży. Drogowskazy kierują do Hotelu Amoudi. Dobry parking z drzewami (cień), prysznic, parasole i leżaki. Rzadko kiedy ktoś w topless, jak juz to gdzies z boku zatoki.

Mikro Amoudi (Amoudaki) - dwie małe zatoczki znajdujące sie pomiędzy Amoudaki i Damnoni. Dojście- z parkingu Amoudi Beach po prawej stronie jest szutrowa scieżka-droga ktora po 100-200 metrach prowadzi do mikro-zatoczki dla kilka osob. Widzieliśmy tam grupkę młodych osób, obojga płci pluskających sie w falach, tak jak ich Bog stworzył :). Minutke marszu dalej znajduje sie wieksza zatoka. Tak jak poprzednio obowiązuje jeden strój...a raczej jego brak. Nie widziałem ani jednego tekstyla. Dostępny mały kramik, parasole i leżaki. Swietna amosfera, zrelaksowani i uśmiechnięci ludzie. Kazdy wiek, single, pary, rodziny z dziećmi. Czysta woda. Najlepsze miejsce do nieskrepowanego obcowania z naturą, zabaw, pływania, aczkolwiek chętnych takich atrakcji było sporo. POLECAM!

Damnoni - po tym co zobaczyłem na Mikro Amoudi nie miałem ochoty na dalsze poszukiwania. Zrobiłem tylko zdjęcie teleobiektywem z odległości i przekonałem się, że wiekszość to tekstylni i komercja. Był juz wieczór i plaża wyglądała na opuszczoną.

Generalizując. Naturyzm na Krecie jest nielegalny, ale...topless spotkać można wszędzie i nie tylko w odludnym miejscu plaży. Wyjątkiem sa plaże w dużych ośrodkach wypoczynkowych w pobliżu hoteli np na pólnocy Krety. Tu zalecam pełny "ekwipunek". Na południu wyspy sytuacja jest inna, mniej komercyjna. Zawsze można znależć miejsce na plaży, gdzie nikt nie bedzie nam przeszkadzał w opalaniu nago czy kąpieli w morzu. Nie polecam spacerów wzdłuż plaży. Lepiej nie prowokować, ale też nie ma się czego bać. Nie spotkałem się z żadnym przejawem agresjii, nietolerancji czy jawnej dezaprobaty ze strony tekstylnych czy miejscowych.Może ciekawskie spojżenia. Pełną swobodą mogliśmy się cieszyć na Red Beach, Amoudaki i dzikiej części Preveli.
Wydaje się, że na kreteńskich plażach obowiązuje pewna zasada. Kto pierwszy na plaży ten decyduje jaki charakter dzisiaj bedzie miała - tekstylny czy nudystyczny! Zaryzykuje twierdzenie "Kto rano wstaje, temu Pan Bóg plaże daje" :).

Zdjęcia :
1 Frankokastello
2-4 Maztala
5-8 Skinari
9-10 Ammoudaki Preveli
11-16 Preveli Amoudi

Zainteresowanych proszę o kontakt e-mail

Autor: nicepeopleDodaj swój raport

Strony