Rowy | #1
Po zasięgnięciu opinii na forum przed kilkoma tygodniami – kilka słów o naszych wrażeniach z pobytu w Rowach.
Mieliśmy okazję przebywać w Rowach dwukrotnie - w przedostatnim tygodniu sierpnia oraz w pierwszy weekend września. Obydwa wyjazdy jak najbardziej udane – wrażenia podobne - fantastyczna pogoda - ale po kolei.
Ponieważ była to nasza pierwsza wyprawa do Rowów - pytaliśmy o możliwość dotarcia do plaży z wózkiem dziecięcym i możemy potwierdzić że droga wzdłuż plaży jest ze wszechmiar godna polecenia. Co prawda nasze maleństwo (3 miesięczny synek) tylko raz w czasie całego pobytu w Rowach wieziony był na plażę N w wózku, w kolejnych zaś użyte zostało zdecydowanie wygodniejsze i mniej problemowe nosidło ale potwierdzamy że dotarcie do plaży wzdłuż brzegu nie jest problemem. Pokonanie odległości ok. 1 km od wejścia w kierunku wschodnim nie stanowi problemu i traktowane może być jako okazja do spaceru. Początek plaży wyznacza wbity w piach słup oznaczony tabliczką „Naga plaża”. Od tego momentu, – co wielokrotnie podkreślane jest w różnych relacjach – ma się do dyspozycji kilometry pustej plaży – dla każdego według jego potrzeb. Zalety plaży można powtarzać za innymi bywalcami – nam spodobało się to, że pośredni pas wydm dawał możliwość takiego zainstalowania się, aby nadmiernie nie obciążać słonecznymi promieniami naszego synka i nie raczyć współplażowiczów niekiedy uciążliwą obecnością malca. Podczas pierwszego pobytu liczbę osób na plaży szacowaliśmy na około 100 z przewagą par i rodzin z dziećmi, podczas drugiego – na około 20. Spacery tekstylnych wzdłuż plaży nie były specjalnie uciążliwe, na wydmach zauważalny był jeden czy dwóch podglądaczy, jednakże fakt, że wydmy są całkowicie odsłonięte i nie rośnie za nimi żaden las powodowały, że podglądacze tacy byli szybko „namierzani” przez plażujących. Zauważalne stało się również zjawisko opisywane w kontekście innych plaż – tj pojawianie się tekstylnych (par, rodzin) i plażowanie wśród golasów.
W kwestii odczuć negatywnych możemy wymienić dwie sprawy – jedną zależną od plażujących, drugą – niezależną. Niezależna – czyli kamyki wyrzucane przez morze – w niektórych miejscach utrudniały wejście do wody i chodzenie po plaży. Ta pierwsza – zależna - niestety fakt pozostawiania przez plażujących sporych ilości śmieci. Co prawda na plaży znajdowały się dwa miejsca gdzie śmieci były składowane, ale według nas, jeżeli zabranie na plażę butelki czy puszki z piwem nie jest problemem to dlaczego takim jest zabranie z powrotem pustych i lżejszych pojemników po spożyciu złocistego napoju? Oczywiście można się zastanawiać czy dla włodarzy Rowów lub gminy Ustka wielkim kłopotem byłoby podesłanie służb zbierających śmieci z plaży tekstylnej przy okazji o kilometr dalej i zwiezienie tych dwóch „śmietnisk” na wysypisko, ale jesteśmy zdania, że takie myślenie nie jest usprawiedliwieniem dla lenistwa plażujących – nazywając rzeczy po imieniu.
Ogólnie – uważamy że Rowy faktycznie są doskonałą propozycją dla rodzin z dziećmi – z racji spokoju i atmosfery plaży.
Dodaj komentarz