Vritomartis | Kreta | #9
Po siedmiu latach bytności wakacyjnych w Chorwacji, postanowiliśmy w tym roku zobaczyć inne miejsca naturystyczne na świecie. Wybór był trudny w grę wchodziły trzy kraje. Hiszpania, Francja, Grecja. W rezultacie burzliwych konsultacji z małżonką padło na Grecję. Wybraliśmy jedyny kompleks naturystyczny w Grecji "Vritomartis" położony na południowym krańcu Krety obok miasteczka Chora Sfakia. Rezerwacji dokonaliśmy już końcu lutego (wymagane było 10% wpłaty) można było ustalić dowolny okres pobytu, bez konieczności wykupywania tygodniówek jak w niektórych ośrodkach bywa. My mieliśmy 11 dni pobytu z wyżywieniem HB (opcji bez wyżywienia nie ma) w pokoju dwuosobowych z podwójnym łóżkiem, klimatyzacją i tarasem. Hotel jest tak usytuowany, że część pokoi ma widok na północną stronę (widok na góry) a część pokoi jest z widokiem na basen, ale te są troszkę droższe. My wybraliśmy wersję tańszą z widokiem na góry i jak się później okazało był to bardzo trafny wybór i to nie ze względów finansowych a słońca. Nasz taras cały dzień znajdował się w cieniu, te z widokiem na basen niestety od rana do wieczora były na pełnym słońcu, na którym nie da się długo wytrzymać. Koszt naszego pokoiku z wyżywieniem wyniósł 89 EURO za dobę. Biorąc pod uwagę standard wyposażenia (w każdym pokoju plazma, klima, łazienka z ubikacją, dziennie zmieniane prześcieradła i ręczniki. Papier toaletowy zawsze na miejscu oraz podstawowe kosmetyki mydło zampon. A nawet ku naszemu zdziwieniu był przybornik do szycia na wypadek jak by się komuś guzik urwał ), obsługę oraz świetne wyżywienie, uważam, że kwota jest rozsądna. Inna kwestia to koszt dojazdu, nie mały ale o tym za chwilkę.
Po dotarciu do Hotelu okazało się, że nie ma żadnego problemu językowego w recepcji siedziała Elena, słowaczka z pochodzenia, perfect mówiąca po polsku. Na ośrodku całość obsługi porozumiewała się w języku angielskim, toteż spowodowało, że dopiero po kilku dniach pobytu dowiedzieliśmy się, że w restauracji też obsługiwały nas polskie studentki dorabiające sobie w wakacje. Ogólnie , podejście obsługi bardzo przyjazne i uprzejme. Sam ośrodek jest malutki porównując do kolosów typu Valalta czy Koversada. Nie ma pola namiotowego do dyspozycji gości są tylko pokoje w hotelu lub oddzielne bungalowy wyposażone w tym samym standardzie co pokoje hotelowe ale z większymi tarasami. Na ośrodku znajduje się spory basen rekreacyjny oraz basenik dla dzieci. Wszystko jest wkomponowane w przepiękną zieleń i cień palm. Do dyspozycji gości na basenie są liczne leżaczki, parasolki oraz różne zabawki dmuchane do wody. Nad samym basenem znajduje się również bar w którym można wypić piwko albo przekąsić coś pomiędzy śniadaniem a kolacją. Na ośrodku znajduje się również mały sklepik w którym można się zaopatrzeć we wszystko co potrzebne, pamiątki , napoje , kosmetyki itp. Ceny takie jak w każdym innym sklepiku po za ośrodkiem.
Pewnym kłopotem jest dotarcie do plaży nad morzem. Znajduje się ona w odległości ok. 1 km od ośrodka. Można tam przejść asfaltową ścieżka sparkiem zajmuje to 10 min, oczywiście w stroju organizacyjnym, co zresztą uskutecznialiśmy. Można też było dojechać autokarem z ośrodka, kilka kursów dziennie tam i z powrotem oczywiście za free. Plaża jak i droga do niej należy do ośrodka jest odpowiednio oznakowana. Plaża jest żwirkowa położona w bardzo urokliwej zatoczce. Woda kryształ i ciepła 26 stopni. Niestety za przyjemność leżakowania pod parasolem na plaży trzeba było zapłacić extra (tydzień za dwa leżaki i parasol to 33 EURO) sporo. Na plaży nadmorskiej również znajduje się bar w którym obsługiwało małżeństwo z Bułgarii, przesympatyczni ludzie. Zarówno plaża nad basenem jak i ta nad morzem sprawia wrażenie raczej pustych choć gości hotelowych był komplet. Plaża nadmorska jedynie w weekendy jest pełniejsza wtedy przyjeżdża tam sporo miejscowych Greków. O dobre samopoczucie gości dba tzw Pani K.O. Erene z Hiszpani, organizując różne wycieczki fakultatywne oraz umilając wieczory zabawami itp. Jeżeli chodzi o gości hotelowych, można spotkać ludzi z całego świata. My osobiście poznaliśmy, Amerykanów, Anglików, Francuzów, Niemców w tym także z polskim rodowodem, Holendrów, Argentyńczyków, Węgrów i Rosjan oczywiście nie zabrakło też gości z polski, których serdecznie pozdrawiam.
Ogólnie Hotel bardzo nam się podobał, świetna atmosfera cisza i spokój. I tego ostatniego było dla nas aż za nadto. Przyzwyczajeni z Chorwacji, do wieczornych spacerów po ośrodkach knajpkach i zabawach tutaj tego nam trochę brakowało. Hotel jest oddalony od głównej miejscowości ok. 3- 4 km. Na wieczorny spacer trochę daleko a wokół hotelu pustka i kozy, których tam nie brakuje. Z ręką na sercu polecam ten kompleks osobom lubiącym komfort i spokój miłą atmosferę. Co do zasad obowiązujących na kompleksie. Generalnie oprócz recepcji i restauracji hotelowej można wszędzie poruszać się nago. Nawet na sklepiku nie widniała informacja o zakazie wstępu bez stroju ale wszyscy wchodzący przepasali się jakimś ręcznikiem. To chyba taka niepisana netykieta tego ośrodka.
Obiecałem jeszcze parę słów na temat kosztów dojazdu. My wybraliśmy motocykl , nie będę Was zanudzał opisem przejazdu to temat na innego posta. Podróż w tamtą stronę trwała 4 dni z powrotem 3 dni. Całość kosztów przejazdu wyniosła c.a. 2000 zł (nie mam jeszcze wszystkich obciążeń konta). W tym autostrady (na motocykl znacznie niższe), prom i noclegi w hotelach po drodze.
Dodaj komentarz