Plakias i Damoni | Kreta | #2
We wrześniu 2003 spędziliśmy uroczy urlop na Krecie. Mieszkaliśmy w miejscowości Plakias, w środkowej części południowego wybrzeża Krety. Specjalnie wybraliśmy urlop z dala od hałaśliwych hoteli i drogich kurortów północy, za to w pobliżu dwóch ładnych plaż naturystycznych: Plakias oraz Damnoni.
Pobyt
Od kilku lat już szerokim łukiem omijamy biura podróży i organizujemy wakacje sami. I tym razem okazał się to właściwy sposób. w biurze Scan Holliday wykupiliśmy jedynie czarter, a resztę załatwialiśmy sami. Koszty wypadły podobnie, ale komfort był bez porównania większy: mieszkaliśmy wraz z przyjaciółmi w małym domku z dużym ogrodem. Codziennie jadaliśmy śniadania pod rozłożystym drzewem, a do snu kołysały nas świerszcze, a częściej wiatr. Poruszaliśmy się wynajętym samochodem, a jadaliśmy albo jedzenie przyrządzone przez siebie, albo podawane w lokalnych tawernach.
Plaża Plakias
To chyba najbardziej znana plaża naturystyczna na Krecie. Ciągnie się przez ostatnie 400 metrów ładnej plaży, zaczynającej się przy mieścinie Plakias. Jest tam piasek, choć nie tak śliczny jak nad Bałtykiem. Oprócz niemożliwie drogich parasoli ciągnących się przez całą plażę (5 euro dziennie) są prysznice ze słodką wodą, którą można się spłukać. Granica między częścią tekstylną a naturystyczną jest umowna, choć ścisła - na leżakach lewej stronie (patrząc od lądu) leżą tekstylni, a na leżakach od prawej leżą nagusy. Jednych od drugich oddzielają ok. 2 metry piasku. My byliśmy z naszymi znajomymi, którzy nie ściągali kostiumów, więc rozbiliśmy się na granicy i nikt nas nie niepokoił. Widzieliśmy, że w części naturystycznej kilka osób plażowało w kostiumach. W wodzie obie grupy swobodnie się mieszają; niestety, w jeden dzień widzieliśmy gościa z kamerą video ukrytego pod drzewami nad naturystyczną częścią plaży. Zastanawialiśmy się, czy nie podejść i nie zapytać, czy dobrze mu się filmuje, ale jakoś nie mieliśmy ochoty na stres na wakacjach. Poza tym jednak atmosfera była bardzo dobra, po połowie pań i panów, przy czym wrzesień to sezon na emerytów i oni zdecydowanie dominowali.
Ciekawa obserwacja obyczajowa z plaży w Plakias. W części tekstylnej też były prysznice. Niektórzy plażowicze tekstylni wychodzili z wody, podchodzili do prysznica, rozbierali się do naga, myli się, płukali strój, po czym... ubierali się w niego z powrotem. Dodajmy, że prysznice były w ogóle nieosłonięte.
Plaża Damnoni
Około 2 km na wschód od Plakias jest plaża Damnoni. Część tekstylna jest długa, ciągnie się przez około kilometr. Część naturystyczna to mała łacha, tzw. Mikro Damnoni. Ma może z 30 m długości od skały do skały i mniej więcej tyle samo szerokości. Miejsce, mimo że także powstawiano tam parasole i leżaki, jest znacznie bardziej malownicze. Przewaga tej plaży nad Plakias polegała również na czystszej wodzie oraz lepszych terenach do nurkowania - nasz kolega, który jest zapalonym płetwonurkiem, spędzał znaczną część dnia pod wodą, a i dzieci "złapały bakcyla". Na plaży nie ma prysznica ze słodką wodą, ale ze skał zwisa rura z kranem - można więc opłukać się po wyjściu z morza. Uwaga: na Damnoni nie ma piasku, są bardzo drobne kamyki. Są wystarczająco małe, aby chodzić po nich boso (oczywiście poza godzinami pełnego słońca, kiedy po prostu parzą), a wystarczająco duże, żeby nie wchodziły wszędzie jak piasek. Generalnie chyba plażowało się na nich wygodniej niż na piasku w Plakias.
Na Mikro Damnoni w pogodny dzień (innych nie było) plażowało ok. 50 osób,
więc było raczej tłoczno. Mimo to, plażowało się bardzo fajnie. Więcej niż w Plakias było rodzin z dziećmi; dominowali turyści niemieckojęzyczni, ale słyszeliśmy też Brytyjczyków i spotkaliśmy jednego pana z Polski. Na weekend przyjeżdżało sporo Greków, głównie rodziny i młodzież. Na plaży praktycznie wszyscy przebywali nago, jednak zdarzały się pary, gdzie pani była nago a pan w kąpielówkach, na odwrót, albo oboje byli w strojach. Nikt nie zwracał im uwagi, choć pozostawali w wyraźnej mniejszości. Z naszych znajomych tylko on przekonał się do nagiego wypoczynku, ona zaś mniej więcej co drugi dzień opowiadała z przekonaniem, że wcale a wcale się nie wstydzi, tylko się boi oparzyć strefy nie opalane dotychczas. Patrząc na to, jak się męczy w mokrym stroju i przebiera (na plaży pełnej golasów nie ściągała stanika inaczej niż po wcześniejszym założeniu koszulki, nerwowo rozglądając się wokół), mieliśmy niezły ubaw.
Wycieczki
Plakias leży z dala od uczęszczanych atrakcji turystycznych, jednak ponieważ mieliśmy samochód, odwiedziliśmy wszystkie ważne pod względem turystycznym miejsca. W szczególności, polecamy dwa miasta - Chania i Rethymnon, podobno piękny jest wąwóz Samaria (choć nie byliśmy), emocji dostarcza też przejazd samochodem przez wąwóz Imbros, na wyspy Elafonissi (które są śliczne) oraz na trasie Fragokastello-Plakias. NIE POLECAMY natomiast wizyty w Knossos - jest obleśne, drogie i pełne turystów. Będąc w Plakias warto odwiedzić też klasztor Preveli, którego architektura jest tyleż ciekawa co historia.
Generalnie wakacje w Plakias uważamy za bardzo udane i bardzo polecamy tę miejscowość osobom, które marzą o nagim wypoczynku.
Dodaj komentarz