Raporty



Polari i Baldarin | Cres | #3

My w czerwcu odwiedziliśmy dwa kempingi chorwackie - Polari /mieszany/ i Baldarin na Cresie.Z obu jesteśmy bardzo zadowoleni.Na Polari mieszkaliśmy w części tekstylnej ze względu na możliwość skorzystania z namiotu Vacansoleil.Lewa/poLudniowa/ część jest naturystyczna,do plaży na niej mieliśmy ok 7 min.drogi.Krótki spokojny spacerek.Na granicy stref stoi tylko tablica.Żadnych plotów czy zaslon.Z drugiej strony kampu,znajduje się spora ląka z plażą,wszystko naturystyczne.Jest to teren Willas Rubin.Przez tą lączkę przebiega droga dla pieszych i rowerzystów w kierunku Rovinja.Nie zauważylem,żeby to komuś przeszkadzalo.Przyzwyczjenie do nagości jest powszechne,nikt nie robi z niej sensacji. Baseny znajdują się na części tekstylnej.Po trzech tygodniach pojechaliśmy na 7 dni na Cres na Baldarin.Podróż urozmaicona,/widoki,prom/.Sama wyspa dosyć dzika-górzysta,zalesiona.Kemping Baldarin ma na początku malą część tekstylną,potem jest tablica i szlaban do części naturystycznej.Parcele są w większości zacienione,są przyzwoite toalety,sklep,restauracja.Brak basenu nam nie przeszkadzal.Żadnego robactwa nie zauważylem.Pająki i to duże mialy porozpinane swoje sieci wysoko między drzewami.Na dole nic nam nie przeszkadzalo.Bardzo nam się przydal dmuchany kajak.Dopiero z wody widać urok zatoczek,plaż ,skalek oraz można wplynąć do groty znajdującej się bezpośrednio pod przybrzeżnymi parcelami.Wrażenia z obu kempingów bardzo pozytywne,chce się wracać.Pozdrawiam

Baldarin | Cres | #2

Wszystko co opisano poniżej się zgadza. My byliśmy w 2008r. Cen nie zapamiętaliśmy :))). Kemping jest przepiękny i olbrzymi. Ale nawet on jak widzieliśmy może zostać zapełniony. Pierwszy raz spotkaliśmy się z tak rygorystycznym podejściem do podłączania prądu i zakładania winietki na kabel. Niestety plaża N. jest maleńka i ma jedna podstawowa wadę. Tuz przy niej cumowane są motorówki i zdarza się trochę huku, smrodu benzyny i jej plamy na wodzie. Bardziej nam podobało się rozwiązanie z Bunculuki gdzie w odległości 100m od brzegu była lina z bojami poza która nie można było wpływać motorówkami. Plaża kamienista potrzebne obuwie. Sklep dobrze zaopatrzony. Co do zaopatrzyenia jeżeli ktoś jedzie przez Węgry to tuż przed granicą z Chorwacją jest w miejscowości Nagykanizsa sklep Tesco. Polecamy zakupić w nim półsłodkie wino o nazwie Koccintos. 2 litrowa plastikowa butelka kosztuje około 6zł, ma ono 9% i w połaączeniu z mineralną daje świetny napój którym można się caly dzień raczyć :).

Okolica nadaje się do uprawiania różnego rodzaju sportów. Co szczególnie widać rano. Mnóstwo rowerzystów, biegaczy, ludzi uprawiających nordic walking. Z kempingu do ślicznej, miniaturowej i historycznej miejscowości Osor jest 15km wąską drogą. Można dojechać na rowerze ale jest to trasa dla raczej średnio zaawansowanych. W jedną i druga stronę jest w środkowej części podjazd, którego szczytem jest miejscowość Punta Kriża, gdzie znajduje się mała restauracja, w której codziennie widzieliśmy piekącego się na dużym zewnętrznym rożnie stwora :). W Osorze jest przepiękny mały ryneczek, dwa kościoły, mnóstwo różnych rzeźb, kwiatów oraz zwodzony most dzielący Osor.
Jadąc przez most dojedziemy do większej miejscowości Nezerine, z której można iść na górę Sv. Nikola 577m. Wysokość może śmieszna ale trzeba się nieźle spocić i warto mieć terenowe buty. Podobno można też dojść od strony Osoru i nawet wjechać na rowerze ale górskim. Trzeba być jednak niezłym zawodnikiem. My mieliśmy rowery raczej na szosę i nie próbowaliśmy. Z góry jest niesamowity widok na wyspy dookoła. Proponujemy wzięcie karty pamięci do aparatu o dużej pojemności bo nie można przestać robić zdjęć :). Dla wytrawnych rowerzystów lub autem można jechać do pięknej miejscowości Malij Losinj (97km tam i z powrotem). Po drodze przepiękne widoki jak i na miejscu.

Autor: TomaszDodaj swój raport

Baldarin | Cres | #1

Kamping Baldarin jest w pobliżu Punta Kriza na wyspie Cres. Dojazd promem z Istrii (Brestowa-Porozina) lub z Krk (Valbiska-Merag). Jechaliśmy z Istrii, promy co godzina (w pełni sezonu co pół godziny). Cena za dwie osoby i samochód 97 lub 116 kun. (Chyba przez to, ze w czasie naszego pobytu zaczął się sezon letni). Z promu w Porozinie do kampingu jest 77 km. Droga kręta, ale miejscami całkiem przyzwoita. Ostatnie 15 km (od Osoru) to asfaltowa droga szerokości jednego samochodu z mijankami co jakiś czas.

Sam kamping jest bardzo ładny i duży. FKK w 70%, bezpośrednio nad woda. Cały teren jest zalesiony. Częściowo wysokim lasem sosnowym, częściowo niższym śródziemnomorskim gąszczem. W tym gąszczu gdzieniegdzie są powycinane parcele, niektóre przemyślnie ukryte, ze ciężko je zauważyć. W sumie można znaleźć całkiem ciekawe odosobnione miejsca. Większość z parceli przy samym morzu i cześć ładniejszych jest zarezerwowana i ewentualnie dostępna za dopłatą. Ale w sumie za 1.5-2 euro na dzień na drugi raz wziąłbym parcele przy morzu. Samo morze jest mało dostępne. Brzeg przeważnie wysoki, skalisty, dojść do wody raczej ciężko, nawet nie bardzo można znaleźć miejsce żeby się położyć czy rozłożyć leżak. Ale są dwie zatoczki. Jedna w części tekstylnej, jedna w FKK, gdzie wejście do morza jest łagodne i w zasadzie piaszczyste. Nie jest to taki czyściutki piasek i na dodatek przy brzegu poprzetykany kamykami, ale można bez problemu wejść nie kalecząc nóg. Plaża w zatoczkach jest kamyczkowa.

Budynki sanitarne są bardzo ładne i w pełni koedukacyjne. Ciepła woda w kranach i prysznicach była zawsze. Na kampingu jest sklep i dwie restauracje. Raczej drogo, ale zważywszy, ze kamping jest na końcu świata mówi się trudno. Dla porównania przykładowe ceny w sklepie na kampingu (a w nawiasie to samo w supermarkecie Billa koło Rijeki): Woda mineralna 5,5-10 kun (3,5-6,5), sok owocowy 9,5-13 (6.5-10), arbuzy 13! (5,5), brzoskwinie 33 (23). Obiad typu kotlet z frytkami, sałatką i coś do picia to minimum 75 kun na osobę.

Na kampingu jest tez wypożyczalnia sprzętu wodnego (drogo), korty tenisowe, kawiarnia, poczta (w recepcji) i lodówki. Cena za dwie osoby,
namiot i samochód: 11 euro (w średnim sezonie), w pełnym sezonie byłoby to 14,50 a poza sezonem 9. Jeszcze jako ciekawostkę dodam, ze na kampingu można było czasem spotkać jakieś jeleniowate (chyba daniele). Było tez sporo rożnych jaszczurek i niestety wieczorami zdarzały się komary.

Pozdrawiam

Autor: PawełDodaj swój raport