Valalta | #5

Teraz kolej na mnie:
Start godz 5.00,16.07 Warszawa, następnie Cieszyn, Ołomuniec, Brno, Wiedeń, Graz, Maribor, Koper, Rovinj, Valalta. Na godz 18 dojechaliśmy do ośrodka i zdążyliśmy na obiado-kolację (wykupiona opcja HB). Pierwsze miejsce jakie odwiedzilismy to stołówka i.....o rany gdzie my jesteśmy - średnia wieku przekraczała 60 lat a spora część to ludzie sporo po siedemdziesiątce i więcej. Kolejna myśl: co oni robią w ośrodku FKK? W dodatku jedyny słuszny język to jęz niemiecki (obsługa na szczęście jako tako po angielsku) Wiem, mocno narażam się naturystycznej braci, wiem, zaraz będą wpisy nt. idei naturyzmu, tolerancji itd. Dodaję: nie jestem ani ksenofobem, nacjonalistą ani rasistą, nie jestem też osobą, która by kogoś wykluczała, ale na boga są jakieś granice, chociażby estetyki...
Poza tym miałem nadzieję spędzić wakacje wśród ludzi z którymi znajdę wspólny język, a tu...? Następna myśl: jak Ci ludzie tam dojechali? Na pierwszy rzut oka miałem wątpliwości czy dadzą radę dojść z bungalowa na plażę, przecież to całe 100m...

Na szczęście nie dali, bo na plaży towarzystwo SUPER. Nasi mniej więcej równieśnicy, rodziny z dziećmi, genaralnie przedział wiekowy 0-100 lat, ale bez przytłaczajacej wiekszości jak na stołówce (po pierwszym wieczorze, miałem obawy, że za 20 lat nie będzie ośrodków FKK). Atmosfera rewelacyjna, woda ciepła, sporo barów przy plaży i udalo się poznać fajnych ludzi. W tym miejscu pozdrowienia dla Szymona i Małgosi z Poznania (mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja wypić za integrację poznańsko-warszawską), z którymi spędziliśmy 5 z 7 dni w Val.
Ludzie: część powyżej opisałem, ale okazalo się że to tylko część. Narodowość: w kolejności od najwiekszej liczby Niemcy, Autriacy, Słoweńcy, Holendrzy, Włosi, Czesi i kilka aut z Polski też mozna bylo zauważyć na parkingu.
Jedzenie na stołówce: obiadokolacje ok (zawsze drób, ryby, wołowina i wieprzowina, zawsze gotowane warzywa najczęściej kilka opcji - brokuły, kalafior, szpinak, marchewka, sałatki pod Niemców - wszystkie ziemniaczane), śniadania przeciętne (codziennie identyczne, mimo ze wybór spory: jajecznica (niedobra), parówki, kiełbasa (wstętna), jogurty, wędlina, mleko płatki )
Ceny: bardzo przystępne, np 1,75 EUR - dwie lampki wina (wino o wiele lepsze niz na przykład w opcjach all incl w Grecji czy Turcji). Pokażcie mi knajpe w Polsce gdzie do kolacji zamówicie dwie lampki całkiem dobrego, wytrawnego wina i zapłacicie 7 zł (ostatnio płaciłem 9 zl za jedną). W sklepie w Val, wiele rzeczy nie kupowaliśmy, ze względu na opcję half board, ale uderzyły mnie ceny....wina. I tu pewien paradoks: byłem mocno zdziwiony, dobre wino w sklepie zaczynało się od 7-8 eur, czyli tyle co w Polsce, ale my nie mamy własnego wina, stąd moje zdziwienie, bo doliczając akcyzę, marżę hurtownika, detalisty, takie wino w Polsce kosztowałoby 50-60 zł i kompletnie nie warte byloby tej ceny)
Koszty: zakwaterowanie - 800 EUR, wydatki na miejscu 300 EUR, inne koszty (paliwo, winiety) - ok 1000 zł, razem ok 5200-5300 pln za dwie osoby (za rok chętnie dołączymy do kogoś lub zaproponujemy komuś z naszych stron dołączenie do nas - wtedy bez problemu budżet 5tyś na parę wystarczy).
Pogoda: dwa przedpołudnia pochmurne, więc wykorzystaliśmy na zwiedzanie Puli i Rovinj.
Powrót: ta sama trasa.
Podsumowanie: wyjazd w 100% udany i za rok w to samo miejsce:-)

Autor: jarav74Dodaj swój raport

Dodaj komentarz

CAPTCHA
Musisz potwiedzić że jesteś człowiekiem, a nie skryptem komputerowym.