Raporty



Valalta | #8

Kilka dni temu wróciliśmy z Valalty.
Ponieważ trochę się tam zmieniło, dlatego postanowiliśmy podzielić się wrażeniami.
- przede wszystkim bardzo rozbudowany został program animacyjny. Zatrudniono 5 młodych osób, które od rana do wieczora zajmowały się organizacją przeróżnych imprez dla dzieci i dorosłych. Jedną z animatorek, była Chorwatka z polskimi korzeniami, która świetnie mówiła w naszym języku,co zachęciło naszą córkę do odwiedzenia kids clubu. Potem już bywała tam codzienie z dumą prezentując swoje prace. Wieczorem dużym powodzeniem wśród dzieci cieszyło się Flinky show - zabawy z udziałem ogromnego pluszaka. Dla dorosłych był aqua aerobik, joga, body-relax, nauka tańca, konkursy sportowe itp. Animatorzy naprawdę się starali, kilka razy dziennie zachęcając (ale nie nachalnie) do udziału.

- spore zmiany nastąpiły na plażach. Od zjeżdżalni do części z barem Copacabana zostały wykarczowane krzaki i powstała świetna plaża z leżakami i słomianymi parasolami. Na pozostałej plażach także pojawiło się sporo leżaków i parasoli.
- przy restauracji Uvala powiększono taras z pięknym widokiem na morze i wybudowano mały basen w którym można było się schłodzić, kupić coś w przylegającym do niego barze i odpocząć na leżakach.
- na basenie dokupiono sporo leżaków i parasoli, dzięki czemu nawet w środku dnia można było znaleźć wolne miejsce. (leżaki i parasole zarówno na plaży jak i basenie są bezpłatne)
- dla nastolatków, które nie mogą rozstać się z bermudami i strojami kąpielowymi na cyplu za mariną zorganizowano teen's point. Nikt ich tam nie niepokoił. Ze względu na lokalizację tego miejsca i jego bywalców nazywaliśmy je "ogniskiem dekadencji" :lol: Średnia wieku oscylowała między 15 a 18 lat. W pozostałych miejscach tak jak pisał Miro faktycznie pilnowano, aby zarówno dzieci, młodzież i dorośli przebywali bez strojów.
- w pobliżu recepcji i pizzerii wybudowano namiastkę pola golfowego z dołkami, sztuczną trawą i zbiornikiem wodnym w środku) Całość oświetlona, więc można był grać także po zmroku.
- wyremontowano kolejne bloki sanitarne w tym ten przy basenie.
- w miejscu sklepiku przy recepcji powstała kawiarenka internetowa i punkt recepcyjny dla mieszkańców Valalty.

Jedynym minusem było wyłączenie wody w prysznicach na plaży (przy basenie działały normalnie). Było to jednak uzasadnione, bo jak się dowiedzieliśmy nie padało od ponad dwóch miesięcy i na całej Istrii pojawiły się kłopoty z wodą. Ograniczona nawet nawadnienie roślin.

Poza tym widać, że Valalta z roku na rok coraz bardziej się rozwija i inwestuje. Jest coraz więcej atrakcji. Kto chce się bawić z pewnością znajdzie coś dla siebie, ale jeśłi ktoś szuka spokoju to też nie będzie zawiedziony.
Nie będziemy pisać, że to najlepszy, czy najfajniejszy kemping. Kto chce może sam sprawdzić jak tam jest i wyrobić sobie własne zdanie.

Pozdrawiamy spotkanych w Valalcie rodaków (szczególnie Bogusię i Sławka). W tym roku Polaków było dość sporo i widać , że z każdym jest coraz więcej.

Autor: bkeramDodaj swój raport

Valalta | #7

My właśnie wróciliśmy z Valalty (byliśmy od 1 do 11/08) ciekawe czy się czasem nie widzieliśmy. Byliśmy w 2 rodziny z dziećmi i sporo czasu spędzaliśmy na basenie - woda oczywiście słona - to zarówno wada (szczypie w oczy) jak i zaleta (można poleżeć na wodzie :rolleyes: ) ale czy zimna? Wg nas nie (być może jest okresowo wymieniana i są dni z chłodniejszą wodą - wydawała nam się zdecydowanie chłodniejsza np w środę 10-08).

Nasze wrażenia:

Był to nasz trzeci pobyt w Valacie (ostatnio 2 lata temu) i muszę wymienić sporo zmian na plus. Generalnie widać, że mnósto pracy włożono w odnowienie ośrodka (kolorowo pomalowane apartamenty, budynki sklepu, recepcji itp), chodniki wyłożone nowymi kostkami, dosadzenie roślinności na trawnikach i wzdłuż ścieżek (ciekawe kompozycje w gruncie i w donicach) oraz spore zmiany na plażach. Ciekawie przygotowano miesjca do plażowania (kamienne tarasy zamiast dziewiczego i trudno dostępnego wybrzeża). Obok zjeżdżalni powstał mały basen dla dzieci i wodny barek. Przybyło także wodnych dmuchanych zabawek (huśtawki, góra lodowa, zjeżdżalnie itp.) W porównaniu z latami poprzednimi przybyło też leżaków (przy plaży i na basenie) i parasoli (na basenie). Pojawiły się również parasole słomiane zamontowane na stałe. W przeciwieństwie do lat ubiegłych ilość tych sprzętów był praktycznie wystarczająca (nawet w środku dnia można było znaleźć wolne leżaki i parasole) i "rezerwowanie" ręcznikami stawało się zbędne (zresztą wystawiono tablice, na których poroszono o nie rezerwowanie leżaków w ten sposóB).

Podobnie jak poprzednio wynajęliśmy wspólnie ze znajomymi duży (2-poziomowy) apartament (LC). O wyposażeniu i komforcie była już tutaj mowa (wymiana ręczników, sprzątanie itp.) - dodam tylko, że obecnie na wyposażeniu pojawiła się mikrofalówka i przelewowy ekspres do kawy.

Wyżywienie zapewnialiśmy sobie we własnym zakresie: większe zakupy w lidlu w Rovinj (np. arbuzy po 0,99/kg) , reszta w lokalnym markecie: pieczywo - bułki 2,40, wino z nalewaka 26/litr i podstawa naszego wyżywienia - ćevapčići i pljeskawica na grilla (56/kg, tacka 20-30 kun)

Pogoda dopisała (jednej nocy zerwał się wiatr ale w dzień pogoda wróciła do normy)

Autor: chris102Dodaj swój raport

Valalta | #6

My właśnie wróciliśmy z Valaty. Gdyby porównać ten kemping do Koversady, to na pewno jest na nim więcej udogodnień (basen, basenik na plaży, zjeżdżalnia, dmuchane pontony, super bar ze stolikami w wodzie i dogodne zejścia do wody po żwirze (kłuje w stopy!) oraz więcej knajpek. Fajnie, że na plaży są darmowe leżaki, ale aby je zdobyć trzeba być albo bardzo wcześnie, albo brzydko "rezerwować" ręcznikiem. Natomiast Koversada jest bardziej naturalna (w sensie zachowania przyrody, linii brzegowej, wyspa). Z innych różnic - prysznice w sanitariatach Valalty są płatne (3 kuny żeton) a w Koversadzie za darmo (chyba, że coś się w ostatnich latach zmieniło, to poprawcie).
Mieszkaliśmy w bungalowie, gdzie znajdują się wszystkie sprzęty potrzebne do życia (łącznie z 2 leżakami i korkociągiem ;)), ponadto wymiana ręczników co 2 dni, pościeli co 3 i codzienne sprzątanie. Luzik.
Jeśli chodzi o ceny, market Valalty jest faktycznie masakrycznie drogi (30 - 50% narzutu), zwłaszcza na wędlinach, owocach i alkoholu. Przykładowo wino białe (to samo) w Rovinju 26 kun, w Valalcie - 39 kun, nektaryny w R 10 kun a w V 40!! kun. W Valalcie kupowaliśmy tylko rzeczy pilnej potrzeby typu chleb itp. Resztę zakupów robiliśmy w nowym Merkatorze w Rowinju (podaję namiary: 13*39'17" E, 45*04'50"N). Jest to o tyle wygodne, ze obok siebie stoją rzeczony Merkator, Lidl i jeszcze jakiś market na P.
Obiady jedliśmy w ośrodkowych knajpkach (polecamy grill!). Danie obiadowe można zjeść spokojnie za 40 - 60 kun, sałatka 15 kun, napoje od 12 wzwyż. W restauracji Spaccio serwują pyszne ryby, ale jest tam drogo. natomiast kilka razy w tygodniu jest tam wieczorem "rybarska fiesta" i wtedy danie z rybą dodatkami i ciastem kosztuje 50 kun.
Co wieczór w różnych miejscach ośrodka organizowane są imprezy z tańcami i na szczęście nie króluje tam muzyka z Tyrolu, jak to pamiętamy z Koversady. Cżęsto można się fajnie pobawić, choć raczej dla osób 30+.
Na terenie ośrodka jest płatne Wi-Fi (nie wiem, czy wszędzie dociera, u nas na tarasie działało bez zarzutu). Nam nie udało się wykorzystać całego limitu (w sumie to dobrze, że mieliśmy ciekawsze zajęcia niż siedzenie przy kompie).

A na pochmurniejsze dni, oprócz okolicznych miasteczek, polecamy wycieczkę do Grożnjana (ok. 60 km na północ) - to średniowieczne miasteczko, w którym czas się zatrzymał, zamieszkałe przez artystów. Klimat niepowtarzalny - nas absolutnie rzuciło na kolana. Dojazd normalną drogą od Buje, można też dojechać dość stromą szutrówką z Ponte. Po drodze w VIzinadzie piękne widoki po prawej stronie - góry, doliny i miasteczko Motovun na szczycie wzgórza.
Pozdrawiamy wszystkich, a szczególnie tych z którymi spotkaliśmy się w Valalcie:)

Autor: AnKaDetDodaj swój raport

Valalta | #5

Teraz kolej na mnie:
Start godz 5.00,16.07 Warszawa, następnie Cieszyn, Ołomuniec, Brno, Wiedeń, Graz, Maribor, Koper, Rovinj, Valalta. Na godz 18 dojechaliśmy do ośrodka i zdążyliśmy na obiado-kolację (wykupiona opcja HB). Pierwsze miejsce jakie odwiedzilismy to stołówka i.....o rany gdzie my jesteśmy - średnia wieku przekraczała 60 lat a spora część to ludzie sporo po siedemdziesiątce i więcej. Kolejna myśl: co oni robią w ośrodku FKK? W dodatku jedyny słuszny język to jęz niemiecki (obsługa na szczęście jako tako po angielsku) Wiem, mocno narażam się naturystycznej braci, wiem, zaraz będą wpisy nt. idei naturyzmu, tolerancji itd. Dodaję: nie jestem ani ksenofobem, nacjonalistą ani rasistą, nie jestem też osobą, która by kogoś wykluczała, ale na boga są jakieś granice, chociażby estetyki...
Poza tym miałem nadzieję spędzić wakacje wśród ludzi z którymi znajdę wspólny język, a tu...? Następna myśl: jak Ci ludzie tam dojechali? Na pierwszy rzut oka miałem wątpliwości czy dadzą radę dojść z bungalowa na plażę, przecież to całe 100m...

Na szczęście nie dali, bo na plaży towarzystwo SUPER. Nasi mniej więcej równieśnicy, rodziny z dziećmi, genaralnie przedział wiekowy 0-100 lat, ale bez przytłaczajacej wiekszości jak na stołówce (po pierwszym wieczorze, miałem obawy, że za 20 lat nie będzie ośrodków FKK). Atmosfera rewelacyjna, woda ciepła, sporo barów przy plaży i udalo się poznać fajnych ludzi. W tym miejscu pozdrowienia dla Szymona i Małgosi z Poznania (mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja wypić za integrację poznańsko-warszawską), z którymi spędziliśmy 5 z 7 dni w Val.
Ludzie: część powyżej opisałem, ale okazalo się że to tylko część. Narodowość: w kolejności od najwiekszej liczby Niemcy, Autriacy, Słoweńcy, Holendrzy, Włosi, Czesi i kilka aut z Polski też mozna bylo zauważyć na parkingu.
Jedzenie na stołówce: obiadokolacje ok (zawsze drób, ryby, wołowina i wieprzowina, zawsze gotowane warzywa najczęściej kilka opcji - brokuły, kalafior, szpinak, marchewka, sałatki pod Niemców - wszystkie ziemniaczane), śniadania przeciętne (codziennie identyczne, mimo ze wybór spory: jajecznica (niedobra), parówki, kiełbasa (wstętna), jogurty, wędlina, mleko płatki )
Ceny: bardzo przystępne, np 1,75 EUR - dwie lampki wina (wino o wiele lepsze niz na przykład w opcjach all incl w Grecji czy Turcji). Pokażcie mi knajpe w Polsce gdzie do kolacji zamówicie dwie lampki całkiem dobrego, wytrawnego wina i zapłacicie 7 zł (ostatnio płaciłem 9 zl za jedną). W sklepie w Val, wiele rzeczy nie kupowaliśmy, ze względu na opcję half board, ale uderzyły mnie ceny....wina. I tu pewien paradoks: byłem mocno zdziwiony, dobre wino w sklepie zaczynało się od 7-8 eur, czyli tyle co w Polsce, ale my nie mamy własnego wina, stąd moje zdziwienie, bo doliczając akcyzę, marżę hurtownika, detalisty, takie wino w Polsce kosztowałoby 50-60 zł i kompletnie nie warte byloby tej ceny)
Koszty: zakwaterowanie - 800 EUR, wydatki na miejscu 300 EUR, inne koszty (paliwo, winiety) - ok 1000 zł, razem ok 5200-5300 pln za dwie osoby (za rok chętnie dołączymy do kogoś lub zaproponujemy komuś z naszych stron dołączenie do nas - wtedy bez problemu budżet 5tyś na parę wystarczy).
Pogoda: dwa przedpołudnia pochmurne, więc wykorzystaliśmy na zwiedzanie Puli i Rovinj.
Powrót: ta sama trasa.
Podsumowanie: wyjazd w 100% udany i za rok w to samo miejsce:-)

Autor: jarav74Dodaj swój raport

Valalta | #4

Nam zupełnie Valalta nie pasuje. Byliśmy tam raz i raczej nigdy więcej. Mamy juz spore doswiadczenie, bowiem od lat jeździmy na FKK do Chorwacji i co roku urlop spędzamy na innym campingu. Tak sobie z żoną usiedliśmy, policzyliśmy i stwierdziliśmy, że Valalta ma przynajmniej 5-6 wad w stosunku do innych campingów, takich, które nam akurat się spodobaly. Zaznaczamy jednak, że to opinia subiektywna i odnosi się do urlopowania pod namiotem, bowiem ani domki, ani przyczepy jakoś nas nie bawią. Po prostu tylko pod namiotem czujemy smak prawdziwych wakacji i póki czujemy się młodo -tak zostanie.

Co nam się nie podobało: parcelowane miejsca, płatna ciepła woda -pod prysznicem tylko w nerwach czekaliśmy, kiedy przestanie lecieć. Słabe zadrzewienie, monopolistyczne ceny w sklepie, a lubimy dużo piwa na wakacje. Główna plaża sprawia wrażenie jeziora, a przecież ma być morze. Basen jest chyba najładniejszy z wszystkich FKK, ale baseny są też w Polsce, więc po co tyle jechać? Poza tym słona woda w basenie prosto z morza do dla nas profanacja. I jeszcze jedna istotna uwaga. My nie należymy do bogaczy i choć mamy spory, przyzwoity namiot, to na Valalcie czuliśmy się, jak ubodzy krewni. Ten camping jest w pewnym sensie campingiem snobistycznym, mnóstwo tam bogatych Niemców, Holendrów z "wypasionymi" przyczepami. Oni cienia nie potrzebują, bo cień ze sobą przywożą. na nas patrzą z pewnym politowaniem. Choć parcele są olbrzymie, to oni w całości je zajmują, stawiając przyczepę, dwie wiaty, auto, składzik z lodówką itp. Na naszej parceli okoliczne dzieci grały w piłkę... Na Valalcie naszym zdaniem nie ma atmosfery prawdziwego FKK. Każdy żyje swoim życiem, trudno o znajomości, bo trudno o jakikolwiek kontakt. Niektórzy to się prawie okopują. Na Baldarinie namioty rozkłada się jak w leśnym obozie harcerskim -to ma swój urok.

Autor: Dorota i JurekDodaj swój raport

Valalta | #3

Po trzech latach ponownie trafiliśmy na Valaltę i zadekowaliśmy się na trochę dłużej niż planowaliśmy. Spędziliśmy tam dwa tygodnie. Mieliśmy także ponownie odwiedzić camping Sovinje na Pasmanie, ale okazało się, że w tym czasie nie było tam wolnego miejsca dla 7 osób. Wiele się nie zmieniło od czasu mojego raportu z 2004 r. i od czasu raportu Marka. Oczywiście, siłą rzeczy zmieniły się ceny ;) dlatego forumowiczom i internautom należy się aktualizacja. Postaram się też podać kilka innych cen umożliwiających prawidłowe skalkulowanie kosztów podróży i pobytu. Sam pobyt na campingu (pod namiotem, 14 dni, 2 os. dorosłe i dwoje 'płatnych' dzieci w wieku od 4 do 14 lat) wyniósł naszą rodzinę 4209 kun. Płaciliśmy kartą i bank przeliczył to na 2300 zł. Wg tego rozliczenia 1 kuna odpowiada 0,55 zł.

Droga
Zacznijmy jednak od początku, czyli od podróży. Granicę Polski przekroczyliśmy w Cieszynie i pojechaliśmy przez Brno, Wiedeń, Graz, Maribor, Zagrzeb i Rijekę. Odcinek Cieszyn - Valalta pokonaliśmy w ok. 11 godzin. Tankowaliśmy w Polsce (ceny znane), w Austrii (Pb 95 - 1,3 Euro za litr), w Chorwacji (8 kun za litr) i Czechach (31,3 koron za litr). Nalepki na przejazd przez Czechy i Austrię kupiliśmy na przejściu granicznym w Cieszynie. Zdzierstwo straszne. Operacja ta kosztowała nas 90 zł. ( tygodniowa na Czechy - 33 zł. plus 9 zł. za 'informację', a dziesięciodniowa na Austrię - 39 zł. plus 9 zł. za 'informację'). W drodze powrotnej kupowaliśmy nalepki w Austrii na przejściu granicznym ze Słowenią (7,6 Euro) i w Czechach na pierwszej spotkanej stacji benzynowej (200 koron). W przeliczeniu wyszło o 33 zł. taniej. Autostrada przez Słowenię, jadąc naszą trasą, kosztowała 0,75 Euro w każdą stronę. W Chorwacji, w drodze na Istrię, przejeżdżamy trzy płatne odcinki autostrad: Zapresic - Trakoscan ( 35 kun ), Zagrzeb - Rijeka ( 56 kun ), wjazd na Istrię - Tunel Ucka ( 28 kun ). W drodze powrotnej ceny są identyczne.

Zakwaterowanie
Jak zwykle Valalta zadbała o dobrą informację dla swoich klientów i przygotowała ofertę cenową już na przyszły sezon. Ponieważ jest połowa sierpnia to warto przytoczyć ceny, które będą obowiązywały w 2008 r. Podaję ceny w szczycie sezonu, czyli od 28 czerwca do 23 sierpnia 2008 r. Camping - parcela (namiot i samochód) z wliczonym prądem - 14 E ; osoba dorosła - 9 E; dziecko w wieku od 4 do 14 lat - 4,5 E. Ceny oczywiście za każdy dzień pobytu. Do tego dochodzi jednorazowa opłata rejestracyjna od każdej osoby ( 11 kun) i opłaty klimatyczne (od osoby za każdy dzień pobytu) w wysokości 7 kun (dorośli), 3,50 kuny (młodzież 12 - 18 lat). W nieco tańszych okresach, tj. od 10 maja do 28 czerwca oraz od 23 sierpnia do 13 września 2008 r. wszystkie przytoczone ceny w Euro są niższe o ok. 2 E. Camping jest czynny od 26 kwietnia do 27 września. W najtańszych okresach ceny są niższe o ok. 40 %.

Dodatki
Korzystanie z kompleksu basenowego jest darmowe. Woda jednak zdawała się być bardziej słona niż w morzu. Darmowe są także leżaki i parasole, ale kto ma na nie ochotę powinien przyjść na basen przed godz. 10.00. Zmieniono godziny aqua-areobic'u i w tym roku prowadzony był w samo południe. Pół godziny wodnych ćwiczeń przy rytmicznej muzyce to fajna zabawa. Darmowa jest także zjeżdżalnia morska na plaży. Wzdłuż wybrzeża rozmieszczone są przycumowane tratwy, na których można odpocząć. Płatnie można skorzystać z przejazdu dmuchanym 'bananem', skuterem wodnym, czy dać się pociągnąć na spadochronie za motorówką. Przy recepcji można wynająć rowery ( np. 300 kun za tydzień ). Działa też kawiarenka internetowa ( 18 kun za pół godziny ). Przybasenowe centrum odnowy ma szeroką ofertę więc cen nie będę podawał. Może jedynie, że koszt sauny - 20 kun za godzinę - wydaje się całkiem przyzwoity. W saunie fińskiej są trzy stanowiska do leżenia. Sauna zbliża nas do czystości, a więc koniecznie trzeba napisać, że ciepła woda pod prysznicami ciągle jest płatna. Żeton na ok. dwie minuty kosztuje 3 kuny. Jeśli chodzi o rozrywkę to tradycyjnie, praktycznie codziennie, w którejś z licznych knajp i restauracji odbywa się jakaś impreza. No i są płatne, wieczorne, imprezy na basenie. My trafiliśmy na dwugodzinny występ iluzjonisty (40 kun dorosły, 30 dziecko). W średnio upalny dzień warto przespacerować się trasą widokową wzgórzami Valalty (ok. 2 km długości). Wejście na trasę znajduje się niedaleko kompleksu boisk piłkarskich i kortów tenisowych. Cała trasa jest w obrębie campingu i można spokojnie ją pokonywać bez ubrania. Polecamy pejzaże z wieży widokowej na wzgórzu. A propos ubrań - w tym roku Valalta dopuściła przebywanie dzieci i młodzieży do 16 lat w strojach kąpielowych. Pewnie i słusznie, bo okres dorastania może dla niektórych być 'drażliwy' i nie ma co nikomu na siłę narzucać nagości. W praktyce, w ciągu dnia, osoby w ubraniu są rzadkością. Wieczorami oczywiście rewia mody ;)

Warto skorzystać z którejś z ofert wyjazdowo-rejsowych Valalty. Np. trzygodzinny rejs widokowy pod nazwą FKK Panorama w tym roku kosztował 90 kun od dorosłego, a 45 od dziecka. W czasie rejsu niby trzeba było być w ubraniu, ale palące, tekstylne odzienie założyło 5 osób na 20. Problemów nie było i nikt nikomu nie zwracał uwagi. Droższy jest rejs zwany Fish Picknic, ale trwa on sześć godzin i w cenę wliczone jest jedzenie (rybka, winko) - 150 kun osoba dorosła, 90 kun dziecko. Rejsy dobrze jest zarezerwować zaraz po przybyciu na camping, gdyż może się okazać, że nie ma miejsca na to, na co chcemy. Jeśli w Amfiteatrze w Puli organizowane są jakieś koncerty, to oczywiście Valalta także w to wchodzi organizując wycieczki na koncerty (koszt ok. 300 - 350 kun). W czasie naszego pobytu koncertował Zuccero, a potem Norah Jones.
Trzeba też wspomnieć o 'Klubie Dziecięcym', w którym spokojnie możemy pozostawić swoje pociechy, aby oddały się twórczej pracy i nawiązywaniu kontaktów z rówieśnikami. Klub działa przy basenie. Organizuje m.in. raz w tygodniu wyprawę do Groty Piratów (krótki rejs z poczęstunkiem). Koszt 50 kun.

Ceny produktów
Na koniec to, co polskiego turystę zawsze bardzo interesuje, czyli ceny podstawowych produktów. Ci, którzy chcą się stołować w knajpach i restauracjach powinni się liczyć z wydatkami ok. 70 kun za obiado-kolację. Pizzę zaserwują nam w cenie od 25 do 50 kun, spaghetti czy lazania kosztuje 30 - 60 kun. Warto korzystać z 'ofert dnia', ale one z reguły kończą się ok. godz. 18.00, czyli wtedy, kiedy posiedzenie w knajpce jest najbardziej atrakcyjne. W takich ofertach cały zestaw obiadowy można dostać za ok. 50 kun. Ceny zamawianych do dania napojów mogą podwoić koszt posiłku. Piwo kosztuje od 10 do 20 kun, napoje gazowane średnio po 15 kun. W restauracji na campingu dobiła mnie cena coca-coli. Za pół litra zapłaciłem 36 kun! A żeby było śmieszniej, to na rachunku została ta półlitrowa cola rozliczona w następujący sposób: 2 x cola 0,2 l. x 12 kun + cola 0,1 l. x 6 kun... W niektórych knajpkach do rachunku doliczana jest opłata za obsługę ( najczęściej 5 kun od klienta). W przypadku stołowania się w mieście, w Rovinj, trzeba doliczyć koszty parkingu (w zależności od strefy od 1 do 5 kun za godzinę) i trzeba się liczyć z tym, że w sezonie, wieczorem, możemy nie zostać wpuszczeni samochodem do centrum miasta.


Na Valalcie znajdują się dwa sklepy spożywczo-przemysłowe, kiosk warzywno-owocowy, kiosk z prasą i papierosami oraz kilka sklepów z pamiątkami, zabawkami, artykułami kosmetycznymi. Oczywiście jest w nich drożej niż w sklepach w Rovinj.

Średnie ceny w 2007 r. w sklepach kształtują się następująco:
Warzywa i owoce - winogrona (9 - 12 kun), nektarynki (15 kun), papryka (5 kun), banany (6 kun), pomidory i brzoskwinie (10 kun).
Napoje - piwo (6 - 12 kun), woda 5 l. (12 kun), Pepsi 2 l. (15 kun), Coca-Cola w puszce (5 kun), chorwacka cola lub tonic 1,5 l. (10 kun), wody smakowe 1,5 l. (8 kun), soki w kartonach (10 kun), śliwowica Makarska 0,5 l. (47 kun), wódka Vigor czysta 0,7 l. (50 kun).
Inne produkty spożywcze - szynka konserwowa (60 kun za kg), ser Gouda (40 kun za kg), mięso mielone wieprzowe i piersi z kurczaka (50 kun za kg), chleb 0,5 kg (9 kun), bułki w typie kajzerki (2 kuny), masło 250g (9 kun), dżem (11 kun), mleko UHT 1 l. (6 kun), jaja (1,30 kuny), małe jogurty (3,5 kuny).

Papierosy kosztują od 14 do 30 kun. Nałogowych palaczy papierosów miętowych ostrzegamy, że na Istrii można praktycznie jedynie dostać produkowane w fabryce pod Rovinj grube Ronhille. Podobne problemy będą miały osoby, które lubują się w cienkich papierosach typu slim. Dwa lata temu byliśmy na wyspie Cres na campingu Kovacine i tam z 'tytoniowym' zaopatrzeniem było znacznie lepiej.
Kończę ten trochę przydługi raport, ale liczę, że wielu z Was pomoże w prawidłowym skalkulowaniu kosztów przejazdu i pobytu. A po co sobie psuć wakacje obawą, że konto może wyschnąć... Dodam tylko, że na 14 spędzonych w tym roku dni raz zdarzyła się burza i raz padało.

Pozdrawiam

Autor: naturadoDodaj swój raport

Strony