La Grande Cosse | Narbonne | #1
La Grande Cosse
Kemping La Grande Cosse znajduje się w okolicach miejscowości San Pierre la Mer w departamencie Aude na śródziemnomorskim wybrzeżu Francji. Najbliższe większe miasto to Narbonne (Narbona), niegdysiejsza rzymska kolonia, a dziś średniej wielkości ośrodek przemysłowy, administracyjny i turystyczny. La Grande Cosse położony jest ok. 4 km na północny wschód od miasteczka i ok. 500 metrów od morza. To ostatnie jest ważne i bywa uciążliwe w południowym upale. Kemping oferuje zarówno miejsca pod namioty (ogrodzone żywopłotem parcele), jak i stacjonarne wille i domy na kółkach. Na terenie kempingu znajduje się basen z trzema nieckami: dla maluszków, dla młodzieży i (pływacki) dla dorosłych. Czynne są od 9 rano do 20 i chyba większość rodzin z dziećmi spędza tam większość czasu - my, przyznajemy się bez bicia, także. W okresie największego upału można schronić się wraz z leżakiem w cieniu licznych, porastających kemping drzew.
Do morza prowadzi okołopięciustemetrowa ścieżka przez nadmorskie zarośla. Nie są to wydmy, raczej moczary - zalewane okresowo w czasie sztormów przez słoną wodę. Roślinność tam obecna wyraźnie przystosowana jest do słonej wody i zalewania, zaś w okolicy rezydują wędrowne ptaki - przede wszystkim flamingi. Po drodze można także podziwiać resztki fortyfikacji z czasów II Wojny Światowej. Plaża jest bardzo szeroka i bardzo długa, można iść bez końca - trzeba tylko zwrócić uwagę, bo w którymś momencie robi się tekstylnie. Piasek, niestety, nie umywa się do bałtyckiego, natomiast woda - znacznie bardziej słona - pomaga uczącym się pływać. Na plaży znajduje się bar, w którym oferowane są zarówno posiłki, jak i napoje. Mule z bagietką i zmrożonym białym winem... mmmmmm....
Atmosfera na kempingu jest również bardzo dobra, dominują rodziny, sporo jest dzieci i młodzieży w każdym wieku. Podobnie jak na La Sablière, najwięcej jest Francuzów i Holendrów, ale sporo także osób z innych części Europy. Tym razem spotkaliśmy Polaków, parę z Poznania i parę z Warszawy; wieczór przy serach, winie i oliwkach był bardzo udany. Na terenie kempingu znajduje się wiele placów zabaw dla dzieci, siłownia, obowiązkowy boulodrome oraz klub młodzieżowy. Po kempingu zdecydowana większość osób porusza się nago, z rzadka ktoś zakłada pareo albo opaskę wokół bioder. Dotyczy to również obsługi kempingu. Napisy przypominają Nudité Obligatoire. Moja lepsza połowa, zmarzluch z natury, zżymałe się nawet na "policję nagości", jakkolwiek nie widzieliśmy, aby komuś zwracano uwagę lub siłą rozbierano. Wieczorami odbywają się imprezy - zawsze jest jakiś zespół muzyczny, pokazy magików, musical, dyskoteka, itd. Nic wielkiego, taka wakacyjna animacja.
"Smaczkiem" kempingu La Grande Cosse jest niewątpliwie tablica powitalna: znajdują się tam napisy powitalne w różnych językach, m.in. velkom, wilkommen, welcome, bienvenue, benvenuto, dobro dosli oraz "wyniki tłumaczenia". widać, ktoś miał kłopoty z obsługą Google Translate.