Chałupy | #4
Już dawno nikt nie napisał choćby w kilku takich pozytywnych słowach o plaży w Chałupach :) Gdzieś kiedyś czytałem niepochlebne opinie, a może mi się tylko wydawało ?
A plaża wciąż jest, wciąż funkcjonuje jak typowa plaża naturystyczna. Szkoda, że tak niewiele osób z tego portalu na nią zagląda.
N-ka pod Chałupami nie jest w ostatnich latach oblegana przez tłumy, dla jednych to zaleta, dla innych może wada. Najważniejsze, że wciąż trwa i nie przerodziła się w całkiem tekstylną, a w sensie plaży jako takiej ma się nawet całkiem dobrze. Nadal szeroka, przestronna i cicha, nie dociera do niej zgiełk tamtej tekstylnej, położonej bliżej wioski. Nadal w tym roku rozciągała się na długości około kilometra.
Stosunkowo dość czysta, to głównie zasługa tych którzy o to dbają codziennie już od 6 rano, i tych którzy potrafią coś podnieść nawet po kimś. Bo nic tak nie kłuje w oczy jak śmietnik zakopany w grajdołku, lub zalegający pod wydmą. W odróżnieniu od innej znanej mi plaży, ta zaopatrzona jest w stojaki z workami na śmieci stojące obok wejść 24 i 25.
Druga połowa lipca nie była zbyt plażowa, kilkanaście do 20-paru grajdołków, głownie obok wejścia nr 24. Sporo osób pojawiało się zaledwie na jeden dzień. To raczej niewielka frekwencja, nawet jak na tą plażę. Pogoda skutecznie zniechęciła do plażowania na wszystkich okolicznych plażach, nie tylko tej N.
Dwukrotnie wybrałem się na zwiady w kierunku wschodnim, widziałem tylko nieliczne osoby i to w dużym rozproszeniu, bliżej parkingu przy wejściu 26 tylko 3 pary i jedna rodzinka. A równolegle do tegoż parkingu sami tekstylni. Parking zresztą też nie pękał w szwach, 5 zł za godzinę, powyżej czterech 20 zł jako ryczałt dzienny. Już my tam nie zaparkujemy na pewno...
Chociaż gdyby tam było czyściej, jakieś sanitariaty, dostęp do wody, do prądu, to nie byłoby tak źle, prawie jak na kempingu, można by nawet dwa tygodnie. Prawie jak... Prawie.
Linia brzegowa wciąż się przeobraża, równolegle do Chałup jakby nieco węziej w tym roku, ale za to piasek przeniosło w stronę N-Chałup. To chyba bobrze, tak sobie myślę, piasku nigdy za wiele.W Kuźnicy jakiś wiosenny sztorm poczynił kompletne spustoszenie, fale wyrwały prawie wszystko aż do podstawy wydmy. Gdy przyjechaliśmy rozpoczął się proces refulacji, czyli odzyskiwania niezmiernie szarego piasku z dna morza. Tak więc w Kuźnicy w szarych okolicznościach na plaży opalały się spychacze i grubaśne rurociągi którymi płynęła ta szara breja. Przyglądali się temu zrobieni na szaro ludzie, na tle szarego nieba.
Nie można było zająć się tą refulacją zanim przybyli wczasowicze pakujący swe złote w tak beznadziejnie szarą rzeczywistość ?
Fachowcom z Urzędu morskiego dedykuję wraz z serdecznymi pozdrowieniami :P
Wracam na naszą plażę na której piasku przybyło w szczególności przy brzegu tuż pod powierzchnią wody. W lipcu nasza plaża przypominała nieco brodzik, trzeba było przejść się trochę dalej by popływać nie rysując sobie brzucha. Z drugiej strony płycizna idealna dla dzieci.
Przy okazji chciałbym przestrzec ewentualnych śmiałków przed zbytnim oddalaniem się od brzegu gdy fala ma wysokość 40, 50 lub więcej centymetrów. Stwarza to chwilowe wrażenie zderzenia z masą wody, ale co z tą wodą dzieje się w następnych chwilach dowiedzieć się można dopiero po przekroczeniu linii rozbryzgujących się o podłoże fal. Trzy lata temu zachciało mi się opłynąć jeden z tych drewnianych falochronów, gruntu nie czułem już w połowie jego długości. Tuż za końcem falochronu, po zmianie kierunku przeraziłem się, nadal wypływałem w morze i oddalałem się od brzegu. Powrót był straszny, kilkakrotnie bardziej męczący niż dopłynięcie do tej pułapki.
W lipcu pomiędzy plażującymi przeważały pary, trzy rodzinki z dziećmi, ktoś przywiózł dziecko w wózku. Z Chałup biegnie przez lasek tuż za wydmą całkiem przyzwoita, ubita, twarda dróżka.
Na wschód od wejścia 25 kilku pojedynczych singli, nie wchodzących nikomu w drogę. Nie doszukiwałbym się w tym niczego szczególnego, aż tak przenikliwy nie jestem by sobie tym zaprzątać głowę. (kiedyś czytałem dziwne recenzje na temat tego zjawiska na tej plaży)
Poza jednym skromnym przypadkiem któregoś dnia, na plaży nie zaistniały żadne dorodne łanie, tak więc dzięki temu nie było też jeleni biegających po plaży, nikt nie rżał z zachwytu, a sąsiednie krzaki nie uginały się pod naporem erototurystów. Innymi słowy może trochę było nudno, ale z drugiej strony jakiż fantastycznie błogi spokój :beach:
Jeden obrazek utkwił mi w pamięci i nie daje się zresetować. Jakiś pan w spodniach od garnituru... Jakaś pani nie tylko opalająca się, ale również kąpiąca w czymś co nazwałbym niebieską sukienką. Szok...
W samym sercu plaży N, na przeciw wejścia nr. 24, pomiędzy ludźmi wypoczywającymi bez zbędnych w tym miejscu fatałaszków.
Już przełknąłbym nawet cały jednoczęściowy strój. Staram się być tolerancyjny, staram jak tylko mogę..
Ale takich rozwiązań nie jestem w stanie strawić. Aż mnie zatkało, i ta uporczywa myśl - po co przyszła właśnie tu, ta osoba nigdy nie dołączy do tego grona.
To chyba była jakaś manifestacja, w wyjątkowo bezczelnym tonie.
Przez trzydzieści lat do nawet najbardziej oddalonych kurnych chat docierała wieść gminna o specyfice plaży pod Chałupami...
Trzeba było jeszcze kufajkę ze sobą wziąć !!! Gumowce i berecik też !
Dwa, trzy lata wstecz gdy w tym miejscu więcej osób wypoczywało nago, takie monstra przebywały z dala, gdzieś na obrzeżach wszelkich stref. Teraz potrafią lokować się w samym centrum, dając innym wątpliwy przykład i wywierając wpływ na całe otoczenie.
Czy pani niebieska sukienka może kogoś zachęcić do naturyzmu ?
Dodaj komentarz