Dębki | #6

W ostatni weekend poznaliśmy Dębki. Zupenie przypadkiem, bo jadąc nad morze marzyła nam się okolica Piasków. Tęskniliśmy za ustronnym miejscem a takim miejscem były Piaski gdy odwiedziłem je na początku sezonu. Za Pruszczem (jechaliśmy z Galicji "jedynką") zaczęły się schody. Na "siódemce" dwa objazdy przed Nowym Dworem. Gdy wreszcie skręciliśmy w zjazd na Stegnę natychmiast utknęliśmy w korku. Jak policzyłem ile samochodów stoi przed nami to wyszło mi, że przy takim tempie przed kolacją możemy na plażę nie zdążyć (była 10.30). Ktoś z wycofujących się z korka kierowców potwierdził, że to strata czasu.

Podjęliśmy próbę przebicia się od strony Mikoszewa. Porażka. Też korek.
Widząc, że moja Ewa coraz bardziej rozczarowana (taka mała gradowa chmurka :lol: ) zawróciłem i hajda na mierzeję helską (g. 11.00). Drobny korek przy dojeździe do obwodnicy gdańskiej jakoś przetrawiłem. Przy końcu obwodnicy, przed Rumią znowu korek (chmurka gradowa rośnie :o ). Piętnaście minut (nie liczę, które już) "w plecy" ale jedziemy dalej. Jak zobaczyłem ile samochodów skręca w drogę na Hel, pomyślałem: "w korku już dzisiaj parę razy stałem; jedziemy w okolicę Dębek" (wtedy już 12.00). Pamiętałem z postów, że jest tam plaża "N". Jak Ewa spojrzała na mapę ile jeszcze drogi przed nami to w samochodzie urosła całkiem pokaźna gradowa chmura :o .

Nie mając dokładnych namiarów na plażę naturystów podjechaliśmy pod plażę nie do Dębek ale do Karwieńskich Błot. Szybko się wyleczyłem z marzeń o ustronnym miejscu. Nie po tak długim okresie niepogody. Na plaży szukałem chwilę choć jednej osoby, ktora byłaby "na bakier" ze strojem. Nic z tego - sami tekstylni. Zostaliśmy - niechętnie - w strojach, ale byliśmy NA PLAŻY! NAD MORZEM!! W SŁOŃCU!!! NATURA DOOKOŁA!!!! SUUUPER!!!!! Było po 13.00 ale byliśmy NA PLAŻY! Parawanu nie mieliśmy, dlatego dobrze, że majtki miałem takie "kąpielówkopodobne", bo przy wyjeździe uznałem kapielówki za zbędny balast. :)

Późnym popołudniem, kiedy wygonił nas zimny wiatr pojechaliśmy do Dębek. Stanąłem pod tablicą z planem zamyślając trasę przechadzki a Ewa rzekła: "Patrz, jest zaznaczona plaża dla naturystów!". I faktycznie! Chwała za to twórcom planu. Wiedzieliśmy, gdzie spędzimy kolejny dzień.
Następnego dnia przemaszerowaliśmy przykładnie przez mostek nad Piaśnicą. Po przejściu 300 metrów napotkaliśmy "najbardziej wysuniętego" naturystę. Wiedzieliśmy zatem, że TO TU! :)

Plaża z bardzo pięknym jasnym piaskiem. Woda o temperaturze - jak na Bałtyk -
zachęcającej do kąpieli. Choć na plaży było sporo osób, to każdy miał sporo miejsca. Naturyści w większości schowani byli za parawanami.

Moim zdaniem powody używania parawanów są trzy. Pierwszy to wiatr. Drugi to taki, że część plażowiczów opala się nago nie z tęsknoty za naturyzmem ale nie chce mieć skóry w paski - do szczęścia wystarczy im nagość "wobec słońca". Trzeci to osłona przed wzrokiem tekstylnych, którzy traktują ten odcinek plaży jako teren do spacerów brzegiem morza.
Ktoś na Forum podnosił sprawę naturyzmu parawanowego. Wcale się nie dziwię, że niektórzy chcą się ukryć przed wzrokiem ciekawskich.

Część plażowiczów w tej części plaży stanowili również tekstylni (jakieś 30%). Byli oczywiście zupełni "luzacy", traktujący nagość zupełnie naturalnie. Śmigali po plaży zupełnie "naturalnie" jakby całe życie chodzili bez ubrań. W otoczeniu takich ja czuję się najbardziej swobodnie. Poczucie tej swobody, to wrażenie jakie sprawia mi ogromną przyjemność. :huh:
Dużo osób, w różnym wieku, rodziny, pary, pojedynczy naturyści. Zachowanie bez zarzutu z wyjątkiem kilku panów, którzy przypominali mi "Surykatki". Te zabawne zwierzaki zawsze wystawiają wartowników stojących cały czas na baczność i obserwujących otoczenie. Takich miałem w pobliżu dwóch. Czułem się bezpieczny... :)
Tylko jeden gość założył swój grajdołek tak by być w "bliskim kontakcie" wzrokowym z nami i sąsiadującą parą. Miał po 50 metrów wolnej plaży po obu stronach naszego miejsca a wybrał bliskie sąsiedztwo - widać źle by się czuł taki bardziej wyizolowany. Ponieważ jednak nie wpatrywał się uporczywie, nie robił zdjęć z ukrycia :) - nie przszkadzał nam.

Ze względu na wycieczki tekstylnych część pań wchodząc do wody zakładała dolną część strojów. Nie wszystkim przypadają do gustu - nawet przelotne - spojrzenia ubranych spacerowiczów.

Ogólne wrażenie bardzo pozytywne. Plaża ładna, czysta, woda ciepła, słońce, lekki chłodzący wietrzyk, sporo miłośników nagiego plażowania. Można zdecydowanie polecić. :)

Chcielibyśmy wiedzieć czy ktoś ma porównanie z Rowami. Z relacji bezpośrednich można wywnioskować że Rowy są "the best of the best"?!
Zastanawiamy się, ktore miejsce wybrać na następny wypad. Czytając reportaż z Rowów wiemy, że uczestnicy nagiego plażowania tam przebywający to również forumowicze. Pozdrawiamy wytrwałych reporterów!!! :D

Autor: Kuba_1, Forum NNSDodaj swój raport

Dodaj komentarz

CAPTCHA
Musisz potwiedzić że jesteś człowiekiem, a nie skryptem komputerowym.