Wał Zawadowski | #3
Wpadłem na chwilę wczoraj wieczorem na niezwykle nietypowy debiut na WZ-cie: raz, że dopiero w połowie czerwca, a dwa, że na niecałą godzinę przed zachodem słońca. Było zupełnie pusto nie licząc licznych owadów. Dogodne wejście na zupełnie sucho z grobli bezpośrednio na dolną plażę, miejsca w ciul, nawet mało śmieci (jeszcze) na dojściach, jeśli ktoś zbierał ostatnio to duże szapoba. Bywało zwykle gorzej na wejściu, przy lasku. Piasek ładny ale nie ma (jeszcze?) tak grubej warstwy miękkiego, drobnego, przyjemnego do położenia się na, piachu - jest ubita niczym po ulewie (może z powodu niedawnych ulew?) warstwa, może z czasem się jeszcze zhumusuje i poluzuje. Wisła wcale nie taka zimna jak się spodziewałem - nawet wieczorem przyjemnie było się zanurzyć :)
Hałas z mostu niebywale słaby! Patrzyłem na jadące nim pojazdy i z niedowierzaniem nasłuchiwałem, a tu zupełnie nic. Nie spodziewałem się aż takiego wpływu wiatru! Faktycznie przy północnym, czy północno-zachodnim wiaterku jaki wczoraj wiał (wcale nie tak silny), nie słychać autostrady w ogóle. Pech chce, że zwykle najpiękniejsze, ciepłe dni, przyciągające na WZ największe tłumy, są z wiatrem z południa, a ten już naniesie hałas na plażę ale nie ma o co drzeć kotów - wystarczy pomyśleć, że po drugiej stronie rzeki mają gorzej.
Jeszcze słowo o odległości od mostu: da się w pełni komfortowo rozlokować w dużej odległości zarówno od grobli jak i od mostu. Miałem zupełne poczucie bycia niewidzianym dla rowerzystów i spacerowiczów z mostu, a to że dobrym aparatem z lunetą da się mnie wyostrzyć? Tym bliżej mają z plaży Romantycznej od zawsze i golasom to nie przeszkadzało... także ostatecznie i definitywnie stwierdzam, że WZ-u nowy most nie zniszczy.
Dodaj komentarz