Assateague | Maryland | USA, #3
W czerwcu pojechalem z przyjaciolka do Assateague.
Zamieszkalismy na "federalnym kampingu". Pelen odjazd, na olbrzymiej przestrzeni kilkanascie namiotow odzielonych od siebie krzakami. Przy namiocie mozna zupelnie swobodnie lazic na golasa. Kamping znajduje sie czesciowo na wydmach, wiec do plazy blisko. Plaza w srodku tygodnia zupelnie pusta, ale wystarczylo ze Magda zdjela na kilkanasie minut gore od kostiumu i pojawil sie zaniepokojony ranger.
Na szczescie nie dalismy sie zlapac na goracym uczynku. Na polnocnej czesci wyspy znajduje sie nielegalna plaza dla nudystow. Bylismy tam trzy razy i nie bylo problemow, ale madaty sa dosc wysokie, $600. Plaza jest piekna, na przestrzeni ponad kilometra opalalo sie kilka osob. Raz na jakis czas przechodza tekstylni i wtedy nalezy sie przykryc, na szczescie jest ich niewielu. Czasem tekstylni okazuja sie naturystami i po wyjasnieniu sytuacji wszystko wraca do golej normy. Pod koniec czerwca woda byla dosc ciepla, pogoda fantastyczna, tylko trzeba uwazac na slonce bo to jednak nie baltyk i spalic sie mozna blyskawicznie. Trzeciego dnia znalismy prawie wszystkich. Odjezdzalismy z zalem.
Dodaj komentarz