Raporty z Wału Zawadowskiego



Wał Zawadowski | #7

Dzisiaj pierwszy raz miłem okazję plażowac w tym misjscu (do tej pory Piaski, Grzybowo i CR). Plaża dość obszerna.Ciekawe jak się kształtuje przy wyższym poziomie Wisły? O 9ej było już z 15 osób i jeden irytujący siwy dziadek z reklamówką.Wtaszczyłem rower i miałem się rozłożyć, a ten stanął w odl. 3m i się gapi, wiec przeniosłem się między Naszych.Pòźniej juz relaks.Wiaterek.Nawet dawało się przekąpać w Wiśle (ciepła, prąd odczuwalny, przy brzegu podejrzana brązowawa pianka.Promik kursowal.Na odchodne znowu spotkanie z dziadkiem, który najpierw schował się za krzakiem, póżniej podreptał na tę plażę pomiędzy dzewami.

Autor: wik&pauDodaj swój raport

Wał Zawadowski | #6

Zaskakujące jak radykalnie zmieniła / zmieniły się plaża / plaże przy WZ przez te 7 lat odkąd je poznałem, do bieżącego roku. Jeszcze w sezonie 2015 nie było W OGÓLE zieleni powyżej kolan między górnym a dolnym piętrem, dziś chyba trudno w to uwierzyć jeśli ktoś sam nie pamięta. W chyba 2016 lub 2017, wyrosła nagle wiosną wysoka ściana soczyście zielonej, ale cienkiej, giętkiej, banalnej do sforsowania roślinności, tuż pod skarpą, dając z górnej plaży fajnie zielony widok, z drugiej strony, zasłaniając zupełnie widok na Wisłę a także w drugą stronę - co spowodowało silną zmianę in minus w składzie osobowym górnej plaży podczas gdy dostępna na sucho jest dolna, mianowicie na górze zboczeńcy z pomijalnej mniejszości stali się nierzadko większością. Jeszcze w '18-'19, przejść między piętrami było minimum dwa porządne (zero kontaktu z chaszczami) + kolejnych 2-3 nieco bardziej 'na Robinsona'. W kolejnych latach przejścia coraz bardziej gęstwiały, ścieżki stawały się często ślisko-błotne, komary na dobre zadomowiły się w tym zupełnie nowym lasku rzeczno-błotnym, a najlepszym wejściem na dolną plażę stało się to bezpośrednio z grobli, z końca której niegdyś odpływał prom na Wawer, zastąpiony nowym mostem.

Do tego czytam teraz o zarastającym szybko piachu na górnej plaży - myślę że w kolejnych latach może górne piętro zamienić się w labirynt ścieżek i zaułków, gdzie zboczeńcy będą się oddawać swoim uciechom, a golasom zostanie przedzieranie się na odkrytą, rozległą, dolną plażę przez tereny okupowane przez zboczeńców, czyli trochę tak jak do niedawna było z dojściem na plażę przy Wale Miedzeszyńskim :) która to z kolei mocno ucierpiała przez most.

Jak nic, przydałoby się nowe N-miejsce które by zassało golasów zarówno z WZ jak i WM, pozostawiając zboczeńców na tych terenach i na kilka sezonów (zanim się nie rozplenią, a są jak karaluchy), pozwoliłoby cieszyć się golasowaniem bez towarzystwa zboczeńców. Łomna stamtąd to chyba jakieś 40 km - trochę daleko by przejąć pałeczkę. Ciszyca? Już dla niektórych funkcjonuje, sam jeszcze nie poznałem więc nie mogę ocenić.

Autor: SunloverDodaj swój raport

Wał Zawadowski | #5

Dzisiaj z konieczności dzień na górnej plaży. Co prawda podczas krótkich wypadów na zwiady z obu grobli udało mi się zaobserwować małe fragmenty dolnej plaży wystające nad poziom wody w postaci wysepek (tzn. z każdej grobli były to inne fragmenty), na niektórych z nich nawet byli widoczni nasi, ale sposób, w jaki się tam dostali, jest dla mnie pewną zagadką (może przypłynęli kajakiem? :) ). Swoją drogą, podczas pierwszego zwiadu obie osoby minięte na północnej grobli były w strojach organizacyjnych; w sumie - skoro prom nie działa, tekstylni nie bardzo mają powody się tam zapuszczać, a możliwość wygodnego przemieszczenia się między górną a dolną plażą bez konieczności ubierania się ani przedzierania przez zarośla może być przydatna.

A co do samej plaży, koło południa ludzi może nie za dużo (ale i tak znacznie więcej niż w dni, kiedy dolna plaża działa normalnie), ale w kolejnych godzinach sporo przybyło. Przewaga mojej płci faktycznie wyraźna, aczkolwiek par też nie brakowało (szczególnie pozdrawiam tę, która koło mnie umilała sobie czas, grając w scrabble; potwierdzam - NY to jak najbardziej dopuszczalna dwuliterówka :) ). Jedno spostrzeżenie - część obszaru, która w zeszłym roku były piaszczysta, teraz stała się delikatnie trawiasta, z kolei na powierzchniach trawiastych roślinność mocno wybujała. Zresztą nawet na tych nadal piaszczystych pojawiło się sporo samosiejek lipy - mam pewne obawy, jak będą wyglądać za rok. Proces zarastania objął też niestety ścieżki prowadzące w stronę północnej grobli, w dodatku czynnikiem zarastającym są często pokrzywy, przez co przechadzka może dostarczyć pewnych dodatkowych wrażeń...

Za to wbrew temu, co pisałem poprzednio, górna plaża ma pewną zaletę w stosunku do dolnej - otóż nie widać z niej mostu (a przynajmniej trzeba się mocno postarać, żeby go zobaczyć), a dochodzące z niego dźwięki skutecznie rozmywają się w szumie drzew, można więc z powodzeniem zapomnieć o jego istnieniu.

Autor: PallasDodaj swój raport

Wał Zawadowski | #4

Na plaży jest coraz gorzej. Nie tego się spodziwałam. Dziś oficjalnie zaczęłam z rodziną sezon i... doskonale rozumiem dlaczego panie prawie nigdy nie pojawiają się tam same (a przynajmniej bardzo rzadko). "Sprzeczki" były przynajmniej dwie. W jednym przypadku gość nagrywał plażowiczów kamerą. Ułożył ją tak, aby obiektyw wystawał spod kolana. Siedział pod krzakiem, bliżej mostu. Kamery nie stracił, ale kartę SD już tak. Po awanturze opuścił spanikowany plażę. . Druga akcja to już grupa sprawa. Facet zwrócił moją uwagę, bo z konsekwencją muła przechadzał się wzdłuż plaży (przy samej Wiśle). Dosłownie chodził w tę i z powrotem. Miał słuchawki w uszach (taki odwracacz uwagi). Do tego telefon przypięty tak, aby "patrzył" na opalających się. Zwrócono mu uwagę, aby odwrócił telefon. Nie tylko ja uznałam, że jego zachowanie jest podejrzane, bo do gościa podeszło ze trzech panów. Facet spanikował i zaczął uciekać. Panowie dopadli go w krzakach. Ostatecznie i tak zwiał. Na telefonie podobno miał komplet osób rozłożonych blisko rzeki. Obijło mi się o uszy jak ktoś chyba mówił, że faceta kojarzy także z Sante. W każdym razie totalna porażka. Byłam na plaży dosłownie 4 godziny. W tym czasie dwóch gości udało się złapać. Ciekawe ilu się nie udało?

Możliwe, że ktoś tych wydarzeń nawet nie odnotował, bo plaża jest spora. Niemniej akcje tego typu to jednak skuteczny odstraszacz pań. Gdybym zabrała ze sobą np. koleżankę to jestem w zasadzie pewna, że przed kolejną wizytą MOCNO by się zastanowiła... Nawet jeśli aktywny (nagrywający) podglądacze to tylko pasożyty przyczepione do naszej społeczności, to w ogólnym odbiorze więcej hałasu robi jedno drzewo, które spada, niż cały las, który rośnie...

Autor: CzytelnikDodaj swój raport

Wał Zawadowski | #3

Wpadłem na chwilę wczoraj wieczorem na niezwykle nietypowy debiut na WZ-cie: raz, że dopiero w połowie czerwca, a dwa, że na niecałą godzinę przed zachodem słońca. Było zupełnie pusto nie licząc licznych owadów. Dogodne wejście na zupełnie sucho z grobli bezpośrednio na dolną plażę, miejsca w ciul, nawet mało śmieci (jeszcze) na dojściach, jeśli ktoś zbierał ostatnio to duże szapoba. Bywało zwykle gorzej na wejściu, przy lasku. Piasek ładny ale nie ma (jeszcze?) tak grubej warstwy miękkiego, drobnego, przyjemnego do położenia się na, piachu - jest ubita niczym po ulewie (może z powodu niedawnych ulew?) warstwa, może z czasem się jeszcze zhumusuje i poluzuje. Wisła wcale nie taka zimna jak się spodziewałem - nawet wieczorem przyjemnie było się zanurzyć :)

Hałas z mostu niebywale słaby! Patrzyłem na jadące nim pojazdy i z niedowierzaniem nasłuchiwałem, a tu zupełnie nic. Nie spodziewałem się aż takiego wpływu wiatru! Faktycznie przy północnym, czy północno-zachodnim wiaterku jaki wczoraj wiał (wcale nie tak silny), nie słychać autostrady w ogóle. Pech chce, że zwykle najpiękniejsze, ciepłe dni, przyciągające na WZ największe tłumy, są z wiatrem z południa, a ten już naniesie hałas na plażę ale nie ma o co drzeć kotów - wystarczy pomyśleć, że po drugiej stronie rzeki mają gorzej.

Jeszcze słowo o odległości od mostu: da się w pełni komfortowo rozlokować w dużej odległości zarówno od grobli jak i od mostu. Miałem zupełne poczucie bycia niewidzianym dla rowerzystów i spacerowiczów z mostu, a to że dobrym aparatem z lunetą da się mnie wyostrzyć? Tym bliżej mają z plaży Romantycznej od zawsze i golasom to nie przeszkadzało... także ostatecznie i definitywnie stwierdzam, że WZ-u nowy most nie zniszczy.

Autor: SunloverDodaj swój raport

Wał Zawadowski | #2

Było super jeśli chodzi o warunki. Do pełni szczęścia brakowało mi kogoś do odezwania się bo byłem sam, ale reszta - takiej udanej wizyty jeszcze nie zaliczyłem wcześniej. Gdy schodziłem z plaży ok. 13.15 było co najmniej 65 osób, tyle naliczyłem bez wstawania z ręcznika, a na pewno było więcej, śmiało pod 80 można założyć.

Plaża jest ogromna, nie tylko tak samo daleko wysunięta w kierunku wschodniego brzegu jak w ubiegłorocznym sierpniu, ale też znacznie dłuższa, bo już przy samej grobli oddzielającej nas od tekstylnych, robi się w pełni szeroka i tak ciągnie się aż do końca południowego. Wykorzystując ją w obu wymiarach, zupełnie luźno i swobodnie wejdzie tam 500-600 osób, ale wiadomo, 80% ludzi rozłożyło się wzdłuż rzeki, jednak i tam było jeszcze gdzie się rozłożyć z odstępem :)

Lampa faktycznie niesamowita, planowałem być 3,5-4 godziny i miałem obawy czy się nacieszę tym, a po dwóch uciekłem bo plecy dawały mi wyraźne sygnały że przesadzam, oby jutro zaniechały bycia tak informatywnymi. Jednak żar z nieba fajnie kontrował dość wyraźny wiatr z południa. Problemem tylko chodzenie boso po piachu, pierwszy raz w życiu poparzyłem sobie stopy idąc w krzaki do tego stopnia, że bolą mnie teraz gdy chodzę. Zdecydowanie polecam udawanie się w obuwiu, gdzie tam kto potrzebuje.

Przekrój społeczny był super, były co najmniej 4 rodziny rodzice plus szkrab, 2 z nich z psami, które bezproblemowo się zachowywały (obie rodziny z futrzastymi pupilami były rozłożone na krańcach plaży). Największy udział kobiet z moich wszystkich wizyt na WZ również dziś odnotowałem, myślę że było to 40%. W tym grupka przemiłych pań bez mężczyzn, 4 lub 5, bardzo rozmowne, serdecznie pozdrawiam :) Ludzie w każdym wieku na plaży, w tym w jednej rodzinie reprezentant grupy wiekowej, która myślałem że nie funkcjonuje na N-plażach, mianowicie wczesny nastolatek. Zachowanie w 100% poprawne, świadome, komfortowe etc. - widać, że nie pierwszy ani drugi raz zabrano go w miejsce naturystyczne.

Na deser wszystkiego, dziś był niebywale niski odsetek nie-rozebranych ludzi na naszej plaży i to od samego wejścia do wyjścia, w sensie zarówno czasowym jak i przestrzennym, spotkałem tylko jedną panią w bardzo skąpych stringach, takich na pół organu intymnego oraz z paskami grubości żyłki wędkarskiej (tu moja uwaga: to jest znacznie bardziej przyciągające wzrok w sensie seksualnym niż pełna nagość, więc nie bardzo rozumiem intencji tej pani) i przeszedł jeden pan z siatką, strojem i postawą wyraźnie wskazujący na poszukiwacza puszek / butelek. Poza tym - bite dwie godziny ani grama tekstyliów na wszystkich.

Grobla faktycznie przekształcona w małą autostradę, ale muszę przyznać że znacznie ładniej to wygląda niż gdy była tym stosem kamieni. Jeśli obecność przeprawy promowej ma tak oddziaływać na naturystów jak dziś, to przestaję mieć co do niej obawy :) Golasy rozkładali się już od paru metrów od grobli, ciągiem aż po kraniec południowy. Groblą chodziło trochę osób, ale żadnych uwag, a zarówno wchodząc jak i wychodząc z plaży słyszałem i widziałem reakcje tekstylnych na obecność golasów na południe od grobli - po prostu kulturalnym komentarzem kwitowali, że udają się w drugą stronę.

Jestem bardzo dobrej myśli po dzisiejszej wizycie :) WZ ma się świetnie.

Autor: SunloverDodaj swój raport

Strony